Zaczęło się w sobotę, 27 lipca. Seniorzy rozegrali swoje mistrzostwa Polski w biegu alpejskim, podczas 21. Biegu Śnieżnickiego na trasie z Międzygórza na Śnieżnik, z metą na wysokości 1405 m n.p.m.
Lasy Państwowe poprawiły drogę pokrywającą się częściowo z trasą. Przy okazji wyprofilowano zbocze góry Średniak, po stokach której zawodnicy biegną w drodze na szczyt Śnieżnika. Zdaniem większości uczestników utrudniło to trasę.
Dodatkowym utrudnieniem były warunki pogodowe panujące w miniony weekend w całej Polsce, a w szczególności temperatura przekraczająca 30 stopni w cieniu.
Kobiety rywalizowały na trasie długości 9,5 km z przewyższeniem + 935 m – 55 m.
Przed startem zastanawiano się czy bardzo udany start trzech czołowych zawodniczek w Mistrzostwach Europy w Biegach Wysokogórskich, czy jak kto woli w Skyrunningu, przed tygodniem w bardzo trudnym biegu na dystansie 22 km km nie odbije się na ich dyspozycji.
Zaraz po starcie Dominika Wiśniewska-Ulfik objęła prowadzenie i początkowo wydawało się, że będzie tak jak zawsze, to znaczy, że Dominika „zaliczy” kolejne zwycięstwo.
Po 2 sławnych ścianach dały o sobie jednak znać trudy startu sprzed tygodnia. Anna Celińska, która zaczęła wolno i stopniowo przesuwała się do przodu dogoniła Dominikę na 3 km przed metą, wyszła na prowadzenie i wygrała zdecydowanie zdobywając wreszcie upragniony złoty medal mistrzostw Polski.
Ania również uczestniczyła w Mistrzostwach Europy w Skyrunningu, ale jej docelową imprezą jest start w długodystansowych mistrzostwach świata rozgrywanych na 44,5 kilometrowej trasie, już za tydzień podczas Maratonu Karkonoskiego, toteż lepiej zniosła wysiłek sprzed tygodnia.
Czas uzyskany przez nią na tej trasie 55:53 sygnalizuje bardzo wysoką formę co w kontekście startu w Mistrzostwach Świata w Długodystansowym Biegu Górskim może oznaczać …. Co to oznacza, dowiemy się już 2 sierpnia.
Brązowy medal zdobyła Izabela Zatorska, która bezlitośnie wykorzystała słabszą dyspozycję trenowanej przez nią Marysi Cebo, trzeciej z reprezentantek Polski podczas mistrzostw Europy w Skyrunningu.
Na czwartej pozycji dobiegła Czeszka Renata Hajkova, na piątej Marysia Cebo, a na szóstej Danuta Piskorowska, która niestety podczas tego biegu odniosła kontuzję eliminująca ją ze startu w Maratonie Karkonoskim.
Na siódmym miejscu Patrycja Maśloch, niegdyś dobrze zapowiadająca się zawodniczka (w wieku młodziczki), która później ewidentnie nie wykorzystywała swojego talentu, a która w tym starcie pobiegła o ponad 18 minut szybciej niż w roku ubiegłym
W biegu seniorów zabrakło Andrzeja Długosza, który w ostatniej chwili zrezygnował ze startu.
Trasa liczyła 10,8 km + 980 m – 180 m. Zaraz po starcie prowadzenie objął równie rewelacyjny, co efektowny zwycięzca mistrzostw Polski w biegu anglosaskim Kamil Jastrzębski, który zamierzał „ustrzelić dubla” i zdobyć swój drugi złoty medal.
Bardzo ostrożnie rozpoczął Dariusz Kruczkowski, który w roku ubiegłym prowadził od startu, aby stracić złoty medal na 1,5 km przed metą. Tym razem nie powtórzył poprzedniego błędu. Dogonił swojego młodszego kolegę na 2 km przed metą, po czym wypracował sobie półminutową przewagę, której nie oddał już do końca.
Na trzecim miejscu Daniel Wosik, a na czwartym rewelacyjny Sylwester Lepiarz, który w roku ubiegłym na krótszej trasie zajął 6 miejsce wśród juniorów. Na miejscu piątym Bartosz Karoń, na szóstym Piotr Koń, na siódmym Piotr Czapla, a na ósmym Robert Faron, którego forma wyraźnie rośnie ze startu na start.
O ile w sobotę temperatura była tropikalna, o tyle w niedzielę mieliśmy prawdziwe piekło.
Po raz ostatni juniorzy rywalizowali na anglosaskiej trasie w Międzygórzu w 2005 roku. Była to trasa, na której odbywały się w 2000 roku Mistrzostwa Europy w Biegach Górskich, kiedy to złoty medal zdobyła Izabela Zatorska.
Od tej pory 2 powodzie poważnie uszkodziły dawną trasę. Ponieważ trudno było nią chodzić to w wielu miejscach zarosła i obecnie tylko częściowo nadaje się do tego, aby mogły się na niej odbywać zawody biegowe.
Dlatego organizator wytyczył nową, bardzo wymagającą trasę. Dodatkowo wyznaczone zostały dwie pętle na Górze Parkowej, przez którą do tej pory co najwyżej przebiegano podczas biegów dla dzieci.
Ta nowa trasa poza średnim przewyższeniem 16% jest jeszcze trudna technicznie. W większości biegnie się po ścieżkach, a często nawet poza nimi, po nierównej nawierzchni.
Na zbiegach trzeba wykonywać niekiedy slalom między drzewami i utrzymanie się na nogach wymaga od uczestników sporej sprawności.
Taką trasę ja osobiście nazywam włoską, gdyż w tym kraju tak właśnie biega się po górach.
Trzeba jednak przyznać, że z pewną obawą oczekiwaliśmy na te zawody, gdyż trudno było przewidzieć, jak młodzież poradzi sobie z trudami trasy i jak zniesie iście afrykańską temperaturę.
Pierwsze biegi w kategorii dzieci młodszych i starszych przebiegły bez żadnych problemów. Temperatura dopiero sięgała 30 stopni, trasy na pokrytej gęstym lasem Górze Parkowej ze średnim przewyższeniem 12% nie okazały się zabójcze, a trudne technicznie zbiegi najwyraźniej sprawiły prawdziwą frajdę 12 i 13 latkom.
Młodziczki wystartowały na trasie 2,25 km z przewyższeniem + 135 m – 135 m. Podobnie jak podczas wiosennych mistrzostw Polski na krótkim dystansie w Ustrzykach Dolnych zaciętą walkę o złoty medal stoczyły Joanna Bielec i Łucja Wiktorowicz.
Najbardziej imponujące było to, że zawodniczki niemal nie podchodziły, choć do pokonania miały 2 pętle, co jest dodatkowym utrudnieniem. Podobnie jak w Ustrzykach i tym razem złoty medal zdobyła Joanna Bielec. Brązowy wywalczyła debiutująca w mistrzostwach Polski Anna Stokowy.
Młodzicy rywalizowali na tej samej trasie. Zaciętą walkę o medale stoczyło 4 zawodników: Mateusz Dębski, Paweł Krawczuk, Oliwier Mutwil i Sebastian Wasielewski.
Najbardziej widowiskowa była ich rywalizacja na zbiegach, gdzie ci niezbyt jeszcze doświadczeni, młodzi zawodnicy wykazywali się akrobatycznymi wręcz umiejętnościami.
Najlepszy okazał się Mateusz Dębski, a walczący z nim o zwycięstwo Sebastian Wasielewski na końcówce tak osłabł, że wyprzedzili go dwaj pozostali zawodnicy.
Przed startem juniorek temperatura powietrza wzrosła. Dodatkowo asfalt nagrzał się tak, że ustawiona na nim fotokomórka zanurzyła się w nim na kilka centymetrów. Juniorki rywalizowały razem z juniorkami młodszymi, a to z tego względu, że poza medalami rywalizowano o dwa miejsca w reprezentacji Polski na Mistrzostwa Świata w Krynicy.
Dziewczyny rozpoczęły bardzo ostrożnie. Po ok. 20 minutach jeden z trenerów przekazał wiadomość, że na czele znajdują się Agnieszka Filipowska i Katarzyna Miedzińska, w pewnej odległości za nimi Edyta Bielec, a potem ze sporą stratą reszta zawodniczek.
Trasa juniorek była tak zaplanowana, że zawodniczki dwukrotnie wybiegały na Słoneczną Polanę i dwukrotnie z niej zbiegały.
Zarówno zbiegi jak i podbiegi momentami przekraczały 20%. Następnie zbiegały 400 m po asfalcie i były już bardzo blisko mety, ale czekała na nich jeszcze 850 metrowa pętla na Górze Parkowej, a na zakończenie 150-metrowy, stromy podbieg do mety.
Na asfaltowym zbiegu jako pierwsza pojawiła się Agnieszka Filipowska, która dzień wcześniej zdobyła złoty medal na dystansie 1500 m podczas Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w Łodzi.
Wykorzystała swoją doskonała umiejętność zbiegania i oderwała się od twardo walczącej z nią debiutantki na górskich trasach Katarzyny Miedzińskiej. Na ostatnią pętlę na Górze Parkowej wybiegła z 25-metrową przewagą nad rywalką. Obie zawodniczki były już bardzo zmęczone i przeszły do marszu.
Za chwilę pojawiły się Gabriela Ekiert i za nią Edyta Bielec. Obie wyglądały na znacznie mniej zmęczone od rywalek i nadal biegły tam, gdzie obie prowadzące szły. Stało się jasne, że wygrać może każda z tych czterech zawodniczek. Ostatecznie na ostatnim podbiegu pierwsza pojawiła się Agnieszka Filipowska, która zdołała przezwyciężyć kryzys, następnie Edyta Bielec, która 2 dni wcześniej dotkliwie potłukła się podczas dwóch upadków na płotkach w czasie biegu na 2000 m z przeszkodami podczas Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży.
Na miejscu trzecim w biegu, ale ze złotym medalem w kategorii juniorek Gabriela Ekiert, następnie Katarzyna Miedzińska i srebro w juniorkach. Po dwóch minutach na mecie zameldowała się Marianna Mangione, trzecia juniorka młodsza i następnie Katarzyna Wojciechowska, trzecia juniorka.
Tak więc w Krynicy, po raz pierwszy w historii reprezentacja Polski juniorek składać się będzie z samych juniorek młodszych, gdyż poza dwiema pierwszymi w opisanej rywalizacji do reprezentacji zakwalifikowała się srebrna medalista Mistrzostw Europy Juniorów Młodszych Magda Dias.
Juniorzy i juniorzy młodsi mieli do pokonania 2 pętle biegu juniorek, a więc dystans 8,8 km + 700 m – 700 m. Rywalizacja zapowiadała się bardzo ciekawie, gdyż na starcie zabrakło Marcina Żychskiego, który zakończył swoją karierę biegacza i Rafała Matuszczaka, z powodu powikłań po usunięciu zęba.
W tych warunkach trudno było typować faworytów. Po pierwszej pętli na czele biegł Dawid Laszczowski, za nim miejscowy zawodnik Grzegorz Szkwarek, a następnie kilku zawodników.
Poza Dawidem Laszczowski wszyscy wyglądali na bardzo zmęczonych. Grzegorz Szkwarek drogo zapłacił za chęć pokonania Laszczowskiego za wszelką cenę, gdyż musiał zejść z trasy.
Dawid Laszczowski drugą pętlę przebiegł w równie szybkim tempie jak pierwszą. Jako drugi w tym biegu, ale ze złotym medalem w kategorii juniorów młodszych dobiegł do mety miejscowy zawodnik Krzysztof Jilek, następnie Piotr Jaśtal (drugi junior), Szymon Wiktorowicz (drugi junior młodszy).
Brązowy medal w kategorii juniorów zdobył Stanisław Jaźwiecki, a w kategorii juniorów młodszych Mateusz Celak. Trzech pierwszych na mecie oraz 5 zawodnik Mistrzostw Europy Juniorów Młodszych Damian Sator reprezentować będą Polskę podczas Mistrzostw Świata w Krynicy, 8 września.
Relacja: Andrzej Puchacz
Foto: Grzegorz Szczygieł
Leave a Comment