Tropikalne upały, które przez ostatnie trzy tygodnie wyssały z Gór Sowich ostatnie krople wody, nie zwiastowały niczego dobrego. Wszystkie strumienie wyschły, a Nadleśnictwo Jugów ogłosiło zakaz wstępu do lasu. W schronisku „Sowa” po raz pierwszy od zakończenia wojny zabrakło wody w studni. Bieg wisiał na włosku!
Na szczęście otrzymaliśmy warunkową zgodę na organizację imprezy i od dawna przygotowywana machina organizacyjna mogła ruszyć całą parą. W przeddzień biegu spadł mocny, rzęsisty deszcz i na tyle orzeźwił powietrze, że w dniu imprezy temperatura była do zaakceptowania dla każdego. Nikt nie narzekał na duchotę, ani palące słonce.
Sprawnie pracujące Biuro Zawodów zlokalizowane tradycyjnie już na terenie ośrodka „Harenda” w Ludwikowicach Kłodzkich, przepuszczało przez swoje stanowiska kolejnych biegaczy oraz uczestników zawodów nordic walking nikomu nie zabierając cennego czasu. Miła, uśmiechnięta i kompetentna obsługa odpowiadała na wszystkie zapytania uczestników.
Punktualnie o godz. 11:00 stawka 300 biegaczy i i zawodników konkurencji Nordic Walking, ruszyła na trasę 6.”Biegu na Wielką Sowę” i Mistrzostw Dolnego Śląska w Nordic Walking. Do pokonania mieli 9,6 km i ok. 600 metrów przewyższenia, dwie „ściany płaczu”, alpejską końcówkę tuż przed metą, a po drodze dwie premie górskie nagradzane finansowo przez właścicieli „Karczmy pod Sową” i Schroniska „Orzeł”.
Premie Górskie wygrali Polacy – Dominika Wiśniewska – Ulfik i Kamil Jastrzębski. Po minięciu kolejnego bufetu na 5-6 km trasy, dwaj Kenijczycy biegnący za Kamilem urwali się na lekko pofałdowanej trasie i już nie oddali prowadzenia do samej mety.
Kamil Jastrzębski był trzeci.
Natomiast Dominika Wiśniewska – Ulfik narzucając rywalkom bardzo mocne tempo cały czas prowadziła bezapelacyjnie , zwyciężając w klasyfikacji open kobiet. Cieszy fakt, że po raz kolejny dopisali zawodnicy zagraniczni – Kenijczycy, Ukraińcy, Francuzi, Amerykanie oraz Brytyjczycy.
Dobrze oznakowana i zabezpieczona trasa nikogo nie postawiła przed dylematem skrętu w lewo czy w prawo, ewentualnie pobiegnięcia prosto przed siebie. Takie sytuacje w „Biegu na Wielką Sowę” się nie zdarzają! Gęsta sieć piktogramów kierunkowych, każdy oznaczony kilometr trasy po prostu nie stwarzają takich możliwości. Bufety, gąbki i pojemniki z wodą do polewania skrzętnie były wykorzystywane.
Na mecie biegu tradycyjnie już czekał na zawodników przedstawiciel Gminy Nowa Ruda. Pani Wójt, Adrianna Mierzejewska, wręczała pamiątkowe medale wszystkim zawodnikom przekraczającym linię mety na szczycie Wielkiej Sowy/ 1015 m.npm./. Obficie zaopatrzony bufet /banany, arbuzy, woda, enervit/ służył uzupełnieniu płynów i kalorii, aby następnie można było wejść na ponad stuletnią wieżę widokową i podziwiać praktycznie całą panoramę Sudetów.
Spiker informował kibiców na bieżąco, kto przebiega linię mety, a elektroniczna tablica firmy Data Sport obsługującej zawody informowała o czasie poszczególnych zawodników.
Po zejściu na Przełęcz Sokolą na zawodników czekały klimatyzowane busy, które woziły ich do „Harendy”. Wielu uczestników niedzielnej imprezy skorzystało z możliwości popływania w basenie, zjedzenia posiłku, bądź uzupełnienia płynów.
Punktualnie o godz. 14:00 rozpoczęła się ceremonia dekoracji przeprowadzona sprawnie i w dobrym tempie tak, że zawodnicy ani przez chwilę nie nudzili się czekając na kulminację, czyli Tombolę! Kilkadziesiąt atrakcyjnych nagród, w tym 7 –dniowa wycieczka na Lazurowe Wybrzeże ufundowana przez Biuro Podróży „Juwentur” z Wałbrzycha, trafiło w ręce szczęśliwców.
Ekipa organizatorów 6.”Biegu na Wielka Sowę” i” Mistrzostw Dolnego Śląska w Nordic Walking” stanęła na wysokości zadania. Było miło i przyjaźnie – prawdziwie biegowa atmosfera. Jak zwykle przyświecał nam jeden cel – to zawodnik jest najważniejszy! A wszyscy, którzy przyjechali na tegoroczną imprezę mają wyjechać zadowoleni i za rok wrócić! Chyba się udało.
Pozdrawiamy Was Drodzy Biegacze i czekamy na Was za rok!
Edward Kozłowicz
wyniki kobiet:
http://www.maratonypolskie.pl/wyniki/2015/wsowe5ko.pdf
Leave a Comment