Śladami Gen. Nila – Od Zmierzchu do Świtu

Organizowany z okazji święta Jednostki Wojskowej NIL nocny marsz na dystansie ok. 50 km po Beskidzie Wyspowym i Makowskim, dedykowany jest miłośnikom Wojsk Specjalnych i ekstremalnych marszobiegów w trudnym terenie górskim. Trasa marszu wiedzie przez miejsca związane z działalnością organizacji KEDYW, kierowanej przez patrona JW NIL gen. Augusta Emila Fieldorfa NILA.

W moim kalendarzu biegacza słowo marszobieg oraz wojsko nie kojarzyły się dotychczas atrakcyjnie w kontekście zawodów ultra czy biegów górskich. Jednakże pomysł wyjazdu po nowe doświadczenia, rzucony przez partnera od wspólnych górskich wariacji spowodował, że 10 września po południu meldujemy się w biurze organizatora w Porębie k. Mysłowic / Beskid Makowski i Wyspowy.

Na początku nieco onieśmielała nas mnogość facetów w mundurach, komend i sprzętu wojskowego – widok zdecydowanie różniący się od stref biegacza na zwykłych „cywilnych” zawodach. Dodatkowo przed startem uroczyste złożenie kwiatów i krótki apel pod pomnikiem walk oddziałów partyzanckich AK – patrona jednostki specjalnej NIL, która organizowała zawody. Potem było już tradycyjnie, odliczanie i start.

35713

W biegu wystartowało 151 zawodników-  w tym 14 kobiet. Ideą marszobiegu było pokonanie trasy wiodącej szczytami Beskidu Makowskiego oraz Wyspowego przez miejsca związane ze śladami walk zgrupowania AK Murawa z oddziałami hitlerowskimi. Trasa liczyła około 50 km długości i 2500 m przewyższenia. Najwyższy punkt, Górę Szczebel 977 m npm, zapamiętali wszyscy uczestnicy z uwagi na 20% nachylenie stoku podejściowego i stromy zbieg po mokrym zboczu. Zgodnie z hasłem przewodnim start odbył się o 18.59 czyli o zachodzie, a zamknięcie trasy nastąpiło o wschodzie czyli 6.07. Dodatkowym utrudnieniem był brak jakichkolwiek punktów żywnościowych, jedynie na 32 km można było uzupełnić wodę.

Mapa Marszu 2014

Bieg wygrał Robert Dudzik z czasem 5godz. 13 min a wśród kobiet Kamila Gruszka 7 godz. 40 min. Większość uczestników to żołnierze oddziałów specjalnych oraz funkcjonariusze służb mundurowych ale też ratownicy GOPR oraz zwykli cywilni biegacze. Z rozmów z uczestnikami wynikało, że wielu startuje już dwukrotnie w zawodach. Podsumowując komandosi z jednostki NIL  jako organizator stanęli na wysokości zadania i zorganizowali bardzo sprawnie trudne i ciekawe zawody. Atmosfera mimo deszczu i kilku stopni temperatury była świetna i mogę zaryzykować twierdzenie, że w V edycji znów będziemy ślizgać się nocą po beskidzkich stokach.

0004IT4950N73U0F-C122-F4

Z biegowym pozdrowieniem
Tomek Ciepliński

 

Post navigation

Leave a Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jeśli podoba Ci się ten post, być może spodobają Ci się także te