II Górski Półmaraton Wiślański i Wiślańska „10” to biegi młode, ale na pewno przebojowe i bez respektu dla innych. Skoro mamy się czym chwalić i nie boimy się konkurencji, to po prostu robimy dobry bieg! – taka dewiza zdaje się przyświecać organizatorom tej biegowej serii.
W wiślańskich zawodach można było zebrać kolejne punkty do klasyfikacji serii Runner’s World Super Bieg i Dare2B Ligi Biegów Górskich. Oba dystanse (10 i 21 km) wystartowały razem o godz. 11:00, a sygnał do startu dał burmistrz Tomasz Bujok.
Do skrzyżowania na 5 km zawodniczki i zawodnicy mieli czas na wybór dystansu – potem półmaraton biegł w jedną stronę, a „dycha” w drugą. Potem więc można było albo żałować albo cieszyć się z podjętej decyzji.
Krótszy dystans był oczywiście nieco łatwiejszy, choć zaznaczyć należy, że pierwsza połowa do ciągły podbieg, druga zbieg, a ciągłe zmiany nawierzchni zadania biegaczom nie ułatwiały.
Półmaraton to już naprawdę było wyzwanie i wiślańska trasa śmiało może pretendować do najtrudniejszych w sezonie. Żeby choć trochę ułatwić uczestnikom zadanie, organizatorzy zwiększyli ilość punktów z wodą.
Do tego oczywiście dochodziły ustalone miejsca bufetów z izotonikiem i owocami.
„Co wyście zrobili ?!” – to komentarz jednego z zawodników z pierwszej dziesiątki półmaratonu, który leżąc na ziemi tuż za metą dzielił się wrażeniami z trasy.
Na mecie – na szyję medal, a do ręki butelka wody. Zaraz za metą czekał bufet – meta: woda, napój izotoniczny, arbuzy, banany i pomarańcze, a obok pasta party.
Potem, jeśli ktoś chciał, mógł bezpłatnie skorzystać z zabiegu krioterapii na stoisku Hotelu Podium i centrum badań wydolnościowych Diagnostix z Wisły.
Tuż przed 14:00 wszyscy byli już na mecie i nadszedł czas na dekorację, choć najpierw odbyły się na scenie oświadczyny. Przyszła Panna Młoda biegła w niedzielę na 10 km, a Pan Młody pokonał półmaraton ;-).
„Dychę” bezapelacyjnie wygrał Jakub Kałużny, notujący w tym sezonie znakomite wyniki w biegach górskich. Drugie miejsce dla Pawła Słowioka, a trzecie dla Sławomira Kukuły.
Najlepsza kobieta to Natalia Brożek – Woźniczka (w pierwszej 10 OPEN!), na drugim miejscu Magdalena Kobielusz, na trzecim Justyna Wandzel.
Półmaraton wygrał w świetnym stylu Jakub Glajcar z Wisły przed Mariuszem Piekarzem i Łukaszem Szczygłem.
Rywalizację kobiet wygrała Iwona Januszyk przed Katarzyną Kanclerz – Januszewską i Małgorzatą Wichą.
Kolejna edycja RWSB za nami i chyba warto było do Wisły przyjechać.
Znów na zawodników czekała szybka sprawna obsługa, świetna, dobrze zabezpieczona trasa, odpowiednia oprawa zawodów, medale, puchary, koszulki, nagrody, pakiety startowe, w których znów było coś fajnego.
Kameralna, górska, trochę przygodowa (to przecież góry!) impreza. Czy nie o taką alternatywę dla nudnych i zatłoczonych ulicznych biegów nam chodzi?
Leave a Comment