Tradycyjne na przełomie sezonów wznawiamy naszą serię „Poznaj Mistrza”.
Dziś zapraszamy na wywiad z Krzysztofem Bodurką zdobywcą w sezonie 2019 5 medali Mistrzostw Polski: złoto w stylu anglosaskim oraz Skyrunning Classic, srebro na długim i krótkim dystansie oraz w Verical KM, 3 zawodnikiem Pucharu Polski Skyrunning, i piątym w ATTIQ Lidze Biegów Górskich.
Maria Czok (M.Cz.): Za Tobą ciekawy i obfitujący w tytuły mistrzowskie sezon. Czy któryś z medali zdobytych w Polsce jest dla Ciebie szczególnie ważny ?
Krzysztof Bodurka (K.B.): Jeszcze w trakcie sezonu odpowiedziałbym, że było to zwycięstwo w biegu Marduły (przyp.red.: Mistrzostwa Polski Skyrunning Classic), ale teraz, gdy sezon dobiegł końca i otworzyłem się na nowe wyzwania powiem, że wszystkie medale mają dla mnie taką samą wartość, choć wiadomo, że te złote zawsze będą lepsze 😀
Dla mnie jednak najważniejsze, że na każdym z tych biegów dałem z siebie wszystko co mogłem, nie poddawałem się i walczyłem do końca.
M.Cz.: Jak oceniasz swoje starty za granicą w tym roku i czy w przyszłym roku zamierzasz powalczyć na zawodach w innych krajach ?
K.B.: Niestety nie było kolorowo i nie jestem zadowolony z tych biegów. Jedynie start w ME Skyrunning Classic mogę zaliczyć do udanych.(przyp.red.: ->wyniki<-)
Foto: Jacek Deneka
W następnym roku też spróbuję swoich sił za granicą jednak nie będą to te same zawody.
M.Cz.: Czy możesz zdradzić jakie inne ciekawe zawody obrałeś sobie za cel w przyszłym sezonie ?
K.B.: Na początek spróbuje się poprawić na trasie Wielkiej Prehyby, później GTNS Cze/Svk/Pol.
Foto: Magdalena Sedlak
Druga część sezonu będzie zależeć od pierwszej więc nie chcę na razie nic mówić. Mogę jedynie zdradzić, że plan mam już dawno ułożony i będę wprowadzać w nim jedynie korekty. Chyba wszyscy zauważyli już, że biegam troszkę dłuższe dystanse niż jeszcze przed rokiem, więc można się mnie spodziewać na dystansach pomiędzy półmaratonem a maratonem.
M.Cz.: Czy trenujesz sam czy też współpracujesz z trenerem ?
K.B.: Obecnie trenuję sam. Współpracuję jednak z dietetykiem Konradem Nosarzewskim. W pewnym momencie zacząłem odczuwać potrzebę konsultacji z kimś, kto pokieruje moim żywieniem. Nie żałuję, bo pozytywne skutki tej współpracy były zauważalne już trakcie poprzedniego sezonu. W dodatku przyznaję, że zacząłem zwracać uwagę na kwestie mentalne. To bardzo ważna rzecz w sporcie. Otworzyłem się zatem na pracę z psychologiem sportowym.
M.Cz.: Czy często trenujesz w górskim/górzystym terenie w okresie przygotowawczym i czy Twój trening mocno się zmienił odkąd „przerzuciłeś się” nabieganie po górach?
K.B.: Niestety z uwagi na pracę w Krakowie, w górach nie mogę być zbyt często. Mam jednak dobrze zaplanowany trening i wplatam w niego wszystkie niezbędne biegaczowi górskiemu jednostki treningowe. Nie oznacza to zatem, że nie mam pod górkę 😉 Zawsze mam możliwość potrenować w Lasku Wolskim w Krakowie.
Co do mojego treningu, odkąd zacząłem biegać po górach, to z roku na rok coś się to zmienia, udoskonalam wiele rzeczy.
Foto: Michał Złotowski
M.Cz.: Czy możesz nam zdradzić w jaki sposób przygotowujesz się do startu kilka dni przed zawodami i czy masz jakieś specjalne rady, dla tych którzy dopiero zaczynają przygodę ze startami w górach?
K.B.: Zależy to od zawodów. Najczęściej tydzień przed wykonuję ostatni mocny trening, a potem już luzuje i daję odpocząć organizmowi. Nie znaczy to jednak, że nie biegam po prostu objętość i intensywność jest mniejsza. Bywają też starty przed którymi nie daję sobie żadnej ulgi.
Jeśli miał bym coś radzić osobą zaczynającym przygodę z górami to na pewno, żeby robili to z głową i wybierali dystans do swoich możliwości. Dobrze jest zacząć po prostu od krótszych dystansów i spokojnie je wydłużać.
Foto: Witek Przybylski
M.Cz.: Biegi górskie to stale rozwijająca się dyscyplina sportu w Polsce. Z jakimi problemami Twoim zdaniem mierzą się biegacze chcący reprezentować nasz kraj na etapie szkolenia i rywalizacji sportowej?
K.B.: Zacznijmy od tego, że nie ma w Polsce systemu, który pomagałby stawiać kolejne kroki w tej dyscyplinie. Biegi górskie są podpięte pod PZLA, jednak dla związku to mało istotna dyscyplina, ponieważ nie należy ona do grona olimpijskich. Borykamy się z wieloma problemami, a młodym zawodnikom, którzy myślą o biegach górskich poważnie, ciężko jest uzyskać wsparcie. Trzeba też mieć na uwadze to, że każdy z nas pracuje na swoje nazwisko, a współczesny sport jest zależy od sponsorów. Nie liczą się tylko wyniki, choć oczywiście są one najważniejsze, ale też to, jaką marketingową wartość stanowimy. O tę stronę też trzeba zatem dbać. W życiu niczego nie dostaje się za darmo. Szczęściu trzeba pomóc.
M.Cz.: Czego możemy Ci życzyć ?
K.B.: Zdrowia 🙂
Leave a Comment