Nasza dzisiejsza bohaterka jest jest posiadaczką świetnego czasu w maratonie 2:49:33, równie dobrze biegała półmaraton 1:18:44, a „dychę” w 36:33. W zeszłym 2019 r. narobiła zamieszania w biegach górskich w pozytywnym sensie oczywiście 🙂 W 2019 r. zdobyła tytuł mistrzyni Polski w Biegu Alpejskim oraz Skyrunning Vertical Kilometr.
Świetnie pobiegła też w Runek Run podczas 10 Tauron Festiwalu Biegowego. W 2020 r. ostatnim jej biegiem w górach był II Zimowy Bieg po Zdrój, który… wygrała. Nazywa się Zuzanna Mokros, ale my pozwolimy sobie nazywać ją zdrobnieniem pasującym bardzo do tej drobnej, skromnej, ale silnej kobiety, przed Państwem Zuza.
Maria Czok: Opowiedz nam proszę o sobie. Czym się zajmujesz na co dzień i jakie są Twoje pasje poza bieganiem ?
Zuzanna Mokros: Z wykształcenia jestem dietetykiem i tym zajmuję się na co dzień. Szczególnie interesuje mnie dietetyka kliniczna, czyli sposób żywienia ściśle dopasowany do danej jednostki chorobowej. Z racji, że jestem biegaczką ciekawi mnie również dietetyka sportowa, szczególnie w odniesieniu do sportów wytrzymałościowych.
Jeśli chodzi o pasje to koncentruję się na bieganiu. Mam taki charakter, że jak już się czegoś podejmę, to oddaję się temu w 100%😉.
Foto: Jacek Deneka
Twoje starty w biegach górskich rozpoczęły się od biegu Półmaraton z Górką – Ultra Kamieńsk (26,2 km). W jakich rodzajach biegów startowałaś wcześniej i jakie starty były dla Ciebie sukcesem?
W tamtym czasie głównym celem były biegi uliczne, a priorytetowym dystansem – maraton. Do tej pory na królewskim dystansie startowałam dopiero raz, ale z myślą o nim trenowałam od wielu lat. Po drodze poprawiałam się na równie lubianym dystansie półmaratonu, a także sprawdzałam na dyszce i piątce. Za swój sukces uważam całkiem niezły debiut w maratonie, a także aktualną życiówkę w „połówce”.
Oprócz startów ulicznych dobrze czułam się w biegach przełajowych, które pojawiały się w okresie jesienno-zimowym jako element przygotowań do startów ulicznych.
Trening do startów na stadionie i „ulicy” pozwolił Ci osiągnąć wysoki poziom sportowy. Czy stawiasz przed sobą także cele związane z poprawą „życiówek” w biegach płaskich?
Tak, jak najbardziej planuję też starty na ulicy i poprawę „życiówek”. Tak jak już wspominałam magicznym dystansem jest dla mnie maraton. Bardzo wyczekiwałam debiutu, byłam ciekawa jak zniosę ten dystans. Zdecydowanie nie zawiodłam się, dlatego jest on w moich planach, jak również starty na krótszych dystansach. Oczywiście priorytetowe i najbliższe mojemu sercu są biegi górskie 😊.
Foto: Andrzej Tomczyk
W tym zeszłym roku biegałaś w górach już naprawdę mocno. Jesteś zawodniczką z naturalnie dużą siłą biegową. Jak mocno zmienił się Twój trening od momentu, kiedy rozpoczęłaś starty w górach?
Zmiana treningu była dość prosta i polegała właściwie tylko na tym, że większość jednostek wykonywałam na wymagającej pętli crossowej na łódzkich „Popiołach”. Nie były to góry, ale naprawdę solidne górki, który pozwoliły na dobre przygotowanie. Czyli hasałam po tych górkach rozbiegania, zabawy, biegowe, biegi ciągłe. Oczywiście przeplatałam to treningami w mniej wymagającym terenie. Cały czas obecny był też trening siły ogólnej i stabilizacji, chociaż muszę przyznać, że od tego roku bardziej kompleksowo podchodzę do tego tematu.
Twój (były?) trener mówi o Tobie, że jesteś „typem wytrzymałościowca, więc im dłuższy dystans, tym może być mocniejsza”. Czy zgadzasz się z tym stwierdzeniem i czy szykujesz się w związku z tym do startów na długich/ultra dystansach ?
Z Marcinem Nagórkiem współpracowałam ponad 7 lat – do kwietnia zeszłego roku. Od tamtego czasu, póki co, trenuję sama. Jak najbardziej zgadzam się, że jestem typowym wytrzymałościowcem, który nabiera rozpędu z każdym kolejnym kilometrem i ciągle mu mało 😉. A co najważniejsze – sprawia mi to dużo frajdy. U Marcina realizowałam plan, który był dopasowany pod te moje wytrzymałościowe cechy, co przynosiło satysfakcjonujące wyniki, a przede wszystkim w takim treningu czułam się dobrze. Jestem Marcinowi bardzo wdzięczna za te lata świetnej współpracy! 😊
Wracając do pytania o plany na ultra – na ten moment nie planuję jeszcze startów dłuższych niż maraton. W biegach górskich chciałabym się wręcz skupić na tych krótkich dystansach, szczególnie alpejskich. Na ulicy planuję ciut dłuższe, ale nieprzekraczające maratonu.
Przed startem w biegu finałowym ATTIQ Ligi Biegów Górskich – Półmaratonie Orzeł byłaś w gronie faworytek. Czy możesz nam opowiedzieć co się stało podczas biegu ?
Niestety w tamtym czasie walczyłam z kontuzją stopy, która mocno zweryfikowała końcówkę sezonu. Próbowałam dotrwać do Finału Ligii, na którym bardzo mi zależało, ale niestety, szczególnie na zbiegach, ból uniemożliwiał mi swobodne bieganie. Zdecydowałam się zejść z trasy, bo dalej nie miało to po prostu sensu…
Gdzie w Twojej okolicy udaje Ci się realizować trening pod biegi górskie?
Do zeszłego sezonu przygotowywałam się na łódzkich „Popiołach”, gdzie mogę znaleźć całkiem wymagający teren crossowy. Wiadomo, że nie są to góry, ale jak się dobierze odpowiednią pętlę, to trochę przewyższeń można napykać 😉.
Czy trenujesz pod okiem trenera czy też nadal sama układasz swój plan?
Na razie (od kwietnia zeszłego roku) trenuję sama. Nie wykluczam jednak w najbliższym czasie podjęcia z kimś współpracy.
Jakie treningi realizujesz poza bieganiem?
Bardzo dużą wagę, szczególnie w ostatnim czasie, przykładam do treningu stabilizacji centralnej. Odkryłam w sobie pasję do takiej formy ruchu, dlatego robię to z wielką przyjemnością, a nie tylko z uwagi na konieczność uzupełniania treningu biegowego.
Możesz nam zdradzić jakie miałaś plany startowe na ten rok przed odwołaniem imprez masowych spowodowanym epidemią?
W zasadzie sam początek roku nie był dla mnie szczęśliwy i jeszcze przed epidemią kontuzja zweryfikowała część moich planów. Ostatnim startem był „II Zimowy Bieg Po Zdrój”, który pobiegłam 12 stycznia.
Foto: Jacek Deneka – Ultra Lovers
Od końca stycznia zmagałam się niestety z kontuzją kręgosłupa, która rozpoczęła się od poważnego upadku… Niedawno co wyszłam z tego wszystkiego, więc musiałam odłożyć wiosenne plany i skupić się na drugiej połowie roku. Za główny cel postawiłam sobie listopadowe Mistrzostwa Świata w Biegach Górskich na dystansie klasycznym.
Styczeń skończył się jak się skończył, ale wydarzyło się w nim również wiele pozytywnych rzeczy. Przede wszystkim wstąpiłam do wspaniałej drużyny Salco Garmin Team, która jest dla mnie wielkim wsparciem. Chciałabym z całego serca podziękować Marcinowi Ścigalskiemu i całej fantastycznej drużynie za przyjęcie mnie w swoje szeregi 😊.
Foto: Andrzej Tomczyk
Twój start-marzenie to …?
Dążę do tego, żeby reprezentować nasz kraj na Mistrzostwach Świata i Europy w biegach górskich i liczyć się w walce o czołowe miejsca.
Gratulujemy dotychczasowych osiągnięć i życzymy realizacji planów ! 🙂
Dziękuję bardzo i mam nadzieję, że już niedługo spotkamy się wszyscy na starcie😊
Leave a Comment