GSB 500 km Ultra Challenge

BIEG CHARYTATYWNY
GSB 500 km Ultra Challenge
Anna Karcz i Kuba Orłów

fot. UltraZajonc

Wyzwanie sportowe

Od lat Główny Szlak Beskidzki motywuje śmiałków do prób bicia rekordów. Ten najdłuższy polski szlak turystyczny liczący ponad 500 kilometrów trudnych tras wiodących przez zróżnicowane pasma górskie, od Bieszczad po Beskid Śląski, wciąż pociąga swoim stopniem trudności. Tym razem śmiałkowie postanowili zrobić coś więcej.

GSB w parze mieszanej w 150 godzin – czy to możliwe?

Obecnie, najlepszy czas letniego przejścia GSB należy do Jarka Gonczarenko, który w 2021 osiągnął niesamowity rezultat łącząc dwie czerwone kropki po 95 godzinach w formule z supportem. W tym miejscu należy podkreślić dokonania i rezultaty również innych mocarzy, którzy wielokrotnie mierzyli się z tą trasą i ślubowali kolejne rekordy:

Rafał Bielawa 98 godzin i 44 minut z supportem,
Rafał Kot 107 godzin 19 minut bez supportu,
Roman Ficek 107 godzin 25 minut bez supportu (choć ta klasyfikacja budzi kontrowersje z powodu paczek, jakie zawodnik rozesłał na trasę biegu, by korzystać z nich w jego trakcie)
Robert Korab – 134 godzin 34 minut bez supportu
Joanna Mostkowska – 209 godzin 48 minut bez supportu
Alicja Szarowar i Magdalena Woźna – 227 godzin i 35 minut bez supportu

To biegacze, których dokonania na tej trasie zainspirowały również nas. My chcemy to zrobić w mixie. Pobiegniemy razem, jako pierwszy zespół mieszany na GSB.

Biegi Górskie: Jaka jest Wasza wizja tego wyczynu – rozmawiamy z Anią Karcz i Kubą Orłów, inicjatorami akcji.

Fot. Zwiedzanieprzezbieganie

Współdziałanie i dobroczynność.

Kuba: Od lat spotykaliśmy się z Anią na przeróżnych zawodach w biegach górskich, okazało się, że nadajemy na podobnych biegowych falach, stąd pomysł, by zrobić coś nieszablonowego. W 2015 r. przeczytałem artykuł, z którego dowiedziałem się o biegu Rafała Bielawy i Kamila Klicha na trasie GSB. Tych dwóch ultramaratończyków przebiegło GSB w rekordowym czasie 150 h. Był to dla mnie kosmos! 500 km w 6 dni? Czyli codziennie musieli pokonać niespełna 100 km, w tym czasie jeszcze sen, jedzenie…

Projekt przebycia GSB we dwójkę dojrzewał w naszych głowach od kilku lat i już w 2020 roku zrobiliśmy pierwsza przymiarkę. Niestety wtedy pandemia pokrzyżowała nam plany, ale teraz się uda!

Ania: Samotne pokonywanie szlaków górskich to trudne wyzwanie. My postawiliśmy na bieg w parze. W ten sposób chcemy uwypuklić wymiar współpracy pomiędzy biegaczami, wzajemnego wspierania się, pomocy mentalnej i fizycznej. Są to dla nas ważne aspekty biegania, szczególnie biegania na tak długich i wymagających trasach.

Kuba: Wiemy, że GSB w parze nie jest nowym pomysłem – choćby Kaja Milanowska i Katarzyna Melcer, które w 2016 roku mierzyły się z tą trudna trasą, później Alicja Szarowar i Magdalena Woźna czy Kazek Chłopek i Paweł Jachym. My będziemy pierwszą parą mieszaną. Poza tym, do spraw sportowych chcemy dołożyć działania charytatywne. Będziemy zbierać fundusze na rehabilitację dwóch niezwykłych chłopców.

Ania: Tak, realizując swój biegowy projekt chcemy jednocześnie pomóc Maksiowi i Franiowi. To bliźniacy – wielcy wojownicy. Oboje urodzili się z różnymi wadami genetycznymi. Chłopcy skończyli już 4 lata. Maksymilian dwa razy walczył z nowotworem złośliwym wątroby. Spędził większość swojego życia w szpitalu i przeszedł wiele operacji. Wymaga stałej specjalistycznej opieki. Franciszek, starszy od brata o 2 minuty, urodził się z zespołem Downa i jest o wiele sprawniejszy od brata, ale i tak obaj chłopcy codziennie ciężko pracują, żeby choć troszkę dorównać swoim rówieśnikom. Zebrane środki w całości przekazane zostaną na ich rehabilitację i leki, których koszt jest bardzo wysoki i przerasta możliwości finansowe rodziców. Niebawem udostępnimy dane zbiórki, w ramach której każdy będzie mógł dołożyć swój grosik dla Maksia i Frania.

Fot. Mateusz Lewita

Wsparcie

BG: Przy tak szeroko zakrojonym projekcie potrzebujecie chyba sporego supportu? Kto wspiera Wasz projekt i w jakim zakresie?

Kuba: Długo zastanawialiśmy się nad formułą naszego projektu. Po wielu rozmowach doszliśmy do wniosku, że biegniemy z ekipą wspierającą. Na trasie towarzyszyć nam będą najbliżsi, przyjaciele, którzy pomogą nam na określonych punktach, przygotowując nam posiłki, kontrolując i pamiętając o wielu sprawach. Pomoże nam to skupić się na aspekcie sportowym i samym biegu. Pod kątem sprzętowym i niezbędnego wyposażenia wspiera nas Himal Sport, dystrybutor takich marek jak Scarpa, Julbo, Grivel. Oboje należymy do teamu biegowego Scarpa Team Polska. Mając tak pomocnych partnerów jest nam dużo łatwiej. To nie lada przedsięwzięcie i praktycznie w całości finansujemy je ze środków własnych. Wsparcie naszych sponsorów sprzętowych daje nam duży komfort i pozwala skupić się na celu sportowym.

Ania: Nasz pomysł spodobał się też organizatorom ULTRA-TRAIL® MAŁOPOLSKA, którzy zaoferowali swoją pomoc w realizacji tej dobroczynnej części GSB 500 km Ultra Challenge. Przejmą oni też część kosztów związanych z obsługą techniczną naszego projektu, co pokazuje jak bardzo środowisko biegaczy jest w stanie się zjednoczyć i wspierać, gdy chodzi o zrobienie wspólnie czegoś dobrego.

Kuba: Okazuje się, że wokół nas jest spora grupa dobrych ludzi, którzy oferują swoją pomoc. Wsparcie jakie otrzymujemy jest niesamowite. Wielkie dzięki dla Organizatorów UTM, którzy pomagają nam poukładać wszystko tak, aby nasz projekt nabrał odpowiedniej formy. Razem możemy więcej!

BG: Jak wyglądają Wasze przygotowania do pokonania takiego dystansu:

Kuba: Na całość przygotowań składa się suma naszych biegowych doświadczeń, tysiące pokonanych km i godzin jakie spędziliśmy na górskich szlakach. Po ponad 7 latach startów na dystansach ultra, znamy możliwości swoich organizmów. Wiemy jak reagują na długotrwały wysiłek. Projekt GSB 500 km Ultra Challenge to duże wyzwanie i wiele czynników wpływa na końcowy rezultat. Wierzę, że jesteśmy w stanie to zrobić w założonej formule.

Ania: Dokładnie. Jak zapewne wszyscy doskonale wiedzą, biegi ultra to nie tylko bieganie, ale też silna głowa, odporny żołądek, dokładne zaplanowanie całego przedsięwzięcia i znajomość swojego organizmu. Inną, lecz nie mniej ważną kwestią jest przygotowanie supportu. Będą tam z nami nasi najbliżsi i przyjaciele, którzy nie raz już wspierali nas na długich trasach i czasem odnoszę wrażenie, że znają mój organizm i moje potrzeby na biegu nie gorzej niż ja sama. Jeżeli więc nasz challenge się uda, w co ogromnie wierzę, to będzie to nie tylko sukces Kuby i mój, ale przede wszystkim wszystkich tych, którzy przez nas i nasze pomysły (znów) zarwą kilka nocy, by jeździć za nami po górach.

BG: Wielkie dzięki! Trzymamy za Was kciuki!

Post navigation

Leave a Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jeśli podoba Ci się ten post, być może spodobają Ci się także te