Dwudziestego października dwa tysiące dwunastego roku o godzinie dziewiątej rano na południu Polski, w Zakopanem było chłodno ale nie zimno – raczej rześko.
Wyżej w Tatrach, a dokładnie na Kasprowym Wierchu temperatura dochodziła do 15 stopni Celsjusza. Inwersja temperatury. Masywne szczyty Tatr nie były pokryte śniegiem lecz dogrzewane i oświetlane promieniami niedawno wzeszłego słońca.
Pięknie się zaczynał dzień finału Montrail Ligi Biegów Górskich 2012 – dzień w którym zapowiadała się walka o rekord trasy – Rondo Jana Pawła II (915m n.p.m.) przez Myślenickie Turnie, na szczyt Kasprowego Wierchu (1986 m n.p.m.).
Prawie osiem i pół kilometra z przewyższeniem ponad tysiąc metrów! Profil trasy nie wyglądał na bardzo trudny lecz fizyczny jej przebieg okazał się bardzo wymagający i wyczerpujący.
Finałowy bieg zgromadził 331 uczestników (choć chętnych było zdecydowanie więcej), biegaczy którzy „przewijali” się od początku roku na większych i mniejszych imprezach biegowych, nie tylko górskich.
Widać było że wielu zawodników jest zmęczonych zmaganiami z kilometrami przebiegniętych tras, mieszali się oni z pozostałymi którzy w formie są cały rok lub teraz u jej szczytu.
O dziesiątej rano ponad trzy setki ludzi w krótkich podkoszulkach ruszyło by zdobyć Kasprowy Wierch. Zaraz po starcie którego pierwszy etap prowadził asfaltową nawierzchnią, swoje tempo narzucił Andrzej Długosz (RMD Montrail -Team). Za nim jak zawsze ambitnie i mocno Maciej Bierczak (RMD Montrail Team) oraz pozostała gromada „górali”.
Andrzej w swoim stylu – szybko i pewnie oddalał się od rywali. Wśród kobiet narzucać tempo zaczęła Dominika Wiśniewska-Ulfik (RMD Montrail Team/SKB Kraśnik) która jest bardzo szybka na takim asfaltowym odcinku.
Dosyć szybko teren się zmienił na zdecydowanie bardziej wymagający.
Andrzej Długosz utrzymał tempo i na Myślenickich Turniach pojawił się pierwszy z czasem który świadczył o jednym. Trudne, bardzo strome kamienne schody przez prawie dwa kilometry non stop oraz pięćset metrów przewyższenia – tak wyglądał ostatni odcinek biegu.
To trzeba sprawdzić na własnej skórze by się przekonać jak jest ciężko.
W taką pogodę da się pokonać całą trasę biegiem. Izabela Zatorska (Puma Running) krok po kroczku doganiała Dominikę i w końcu mimo ambitnej postawy mniej doświadczonej z Pań, w połowie trudnej trasy Iza wyszła na prowadzenie i utrzymała je do końca.
Zegary na mecie , na szczycie Kasprowego potwierdziły – padły rekordy!
Iza oraz Andrzej podnieśli poprzeczkę jeszcze wyżej. Trudność trasy dała się we znaki każdemu uczestnikowi. Radość na mecie mimo zmęczenia, nagroda jaką były cudowne widoki lub zadowolenie z własnego wyniku – każdy czerpał z tych chwil coś dla siebie.
Finał Ligi Biegów Górskich udał się w stu procentach.
Zweryfikował również poziom biegaczy oraz pozmieniał tabele ligową.
Wielkie gratulacje dla uczestników i ambitnych organizatorów całego cyklu Ligi. Jest w tym całym wyścigu o miejsce w tabeli coś co przyciąga.
W przyszłym sezonie walka będzie trudniejsza bo chętnych do zwycięstw jest coraz więcej a bardzo dobrych biegaczy nie brakuje w Polsce.
Dariusz Marek – uczestnik
Foto: Danuta Stec i Aneta Ząbczyńska
i ja tam byłem, dobiegłem i sam ze sobą zwyciężyłem… pozdrawiam serdecznie wszystkich biegaczy!
I ja tam też byłem, życiówkę na tej trudnej trasie poprawiłem i świetnie się bawiłem i również pozdrawiam wszystkich „górali”.