Rozpoczynamy nasz co roczny cykl wywiadów z najlepszymi biegaczami górskimi sezonu.
Kilka wywiadów już się „produkuje”. A tymczasem pierwszy – przeprowadzony przez Krzysztofa Szweda- KRISA z Marcinem Świercem:
Marcin Świerc
Rocznik: 1985
Miejscowość : Lisowice / Pasterka
Klub: Salomon Suunto Team
Absolwent Wydziału Wychowania Fizycznego Fizjoterapii na Politechnice Opolskiej
Medalista Mistrzostw Polski w Biegach Górskich (wszystkie kolory)
Najlepsze wyniki w 2012 roku:
I miejsce 24h Łysa Góra /Czechy/
I miejsce 12h Sztafeta w Kopalni Bochnia
I miejsce Bieg Rzeźnika
I miejsce w pierwszych MP w skyrunning Zakopane
II miejsce Krynica 100km czas 8:55
II miejsce Chudy Wawrzyniec
VI miejsce 107 km UMST Majorka /Hiszpania/
III miejsce MP w stylu anglosaskim Iwonicz Zdrój
II miejsce Bieg na Górę Żar
III miejsce V Alpin Sport Tatrzański Bieg pod Górę
II miejsce w klasyfikacji generalnej Montrail Liga Biegów Górskich w sezonie 2012 w tym:
II miejsce wśród najlepszych biegaczy górskich w stylu anglosaskim
I miejsce wśród najlepszych biegaczy górskich na długim dystansie
KRIS: Marcin, cieszę się, że mogę przeprowadzić z Tobą kolejny wywiad. Od wielu lat mam okazję obserwować Twoje kolejne sukcesy i niezmiennie Ci kibicować. Jakie jest Twoje największe osiągnięcie w mijającym sezonie?
MS :dziękuję Ci Krzysiu za kibicowanie i wsparcie. Co do sukcesów w tym roku, na pewno mogę zaliczyć obronę pracy magisterskiej oraz ukończenie studiów. Dla mnie to sukces, bo nie myślałem, że z mojej małej wioski uda się wyrwać i osiągnąć aż tyle. Dzięki stypendium sportowemu i naukowemu przez te 5 lat mogłem kontynuować przygodę ze sportem za swoje pieniądze. Z tych sportowych sukcesów na pewno to, że jest progres, że robię to co lubię, rozwijam się w ultra. Zawsze na początku każdego sezonu towarzyszy mi niepewność jak to będzie… tak też było przed tym sezonem…ale mogę śmiało powiedzieć, że nawet mnie zaskoczył. Były chwile zwątpienia, przeplatane nadzieją, ale jestem zadowolony bo założenia udało się wykonać.
KRIS: Czy tegoroczny tytuł najlepszego biegacza górskiego na długim dystansie oraz drugie miejsce w Lidze Biegów Górskich w stylu anglosaskim jest odzwierciedleniem tych właśnie „specjalności”, w których czujesz się najlepiej?
MS :myślę że tak. To mi na razie najlepiej wychodzi. Do rywalizacji w Lidze nie podchodziłem na 100 procent, miałem inne założenia startowe. Poza tym koszty udziału w tylu imprezach są duże, a liga wymaga jak dla mnie stosunkowo dużo startów. Wolę zaliczyć jeden ciekawy start zagraniczny oraz przygotować się do biegów ultra. To, że przy okazji zaistniałem w kliku biegach krótkich jest miłym zaskoczeniem i dobrym akcentem treningowym. Tym samym 2 miejsce w Lidze jest fajnym zwieńczeniem sezonu 2012.
KRIS: Jesteś zawodnikiem, który zawsze podejmuje ciężkie wyzwania. Co Cię motywuje do stawiania sobie takich wyzwań?
MS :motywacja to długi temat…czasami naprawdę ciężko o nią, jeśli nie ma celu do zrealizowania to ciężko się zmusić. Kryzysy motywacji oczywiście i mi się często zdarzają ale trzeba walczyć, pokonywać siebie i swoje lenistwo. Wyzwania są ciężkie, dużo od siebie wymagam, może czasami za dużo. Ale kto nie jak my sami musimy od siebie wymagać. Cele, które wybieram mają na zadaniu sprawdzenie się, podniesienie poprzeczki coraz wyżej. Czuję jeszcze duże pokłady i rezerwy treningowe wiem, że jeszcze mógłbym wiele zrobić, rywalizować w ultra z najlepszymi. Chcę sobie stawiać ambitne cele, dla tego w przyszły rok będzie skierowany na rywalizację w Europie. Czasami porażki są dobrym bodźcem, jeśli potrafi się wyciągnąć odpowiednie wnioski. Dlatego tak ambitne cele- dążę cały czas żeby się udało. Jeśli się nie uda, wyciągam konstruktywne wnioski, przekuwając porażki w swoistą lekcję pokory.
KRIS: Wymień jedną lub dwie rzeczy w Twoim szkoleniu, które uważasz, że są kluczem do sukcesu?
MS : SYSTEMATYCZNOŚĆ – podstawa treningu. Trening musi być mądry i dostosowany do danego zawodnika i jego celu jaki chce osiągnąć.
MOTYWACJA- o której już mówiłem. Dążenie do wyznaczonego celu. Sami musimy dążyć do tego czego pragniemy. Nikt za nas nie wykona treningu rano w deszczu czy w śniegu, a jeśli mamy motywację nic nam nie będzie przeszkadzało.
KRIS: W jaki sposób ustawiasz swoje cele, co jest dla Ciebie priorytetem?
MS : Cele wyznaczam z Piotrkiem Hercogiem, w tym roku mieliśmy dwie główne imprezy docelowe. Początek sezonu walczyliśmy na Rzeźniku, zaś w drugiej połowie Piotrek UTMB, ja wybrałem Krynicę. Priorytetem dla nas jest jak najlepsze przygotowanie się do startu, który wybieramy. Chcemy również poznawać nowe miejsca i nowe góry oraz rywalizować z najlepszymi. Chcemy również rozwijać się w tym co robimy. Uważam, że przede mną jeszcze wiele pracy nad samym sobą.
KRIS: Jakie obecnie jest Twoje największe wyzwanie, marzenia, co zrobisz, aby poradzić sobie z jego realizacją?
MS : Marzenia mam ambitne… Chciałbym je na pewno osiągnąć, choć wiem, że wiele z nich może pozostać tylko marzeniami…Wszystko zależy od funduszy czy uda się zebrać, oraz od czasu…. Na razie nie zdradzam tych marzeń bo się nie spełnią. Powoli będę starał się je realizować, zobaczymy z jakim skutkiem.
KRIS: Znam Twoje zamiłowanie do układania własnego jadłospisu. Jaka jest Twoja dieta? Coś specjalnego możesz nam polecić?
MS : tak jak cały czas uczę się biegów ultra, tak też uczę się wszystkich kwestii około treningowych. Dieta jest bardzo ważną kwestią. To przecież nasze paliwo na każdy trening i każdy dzień. Ważną kwestią jest również żywienie na samych zawodach. Moja dieta jest urozmaicona, węglowodanowa, zielona. To jest temat rzeka, nie ma gotowej recepty dla wszystkich. Każdy ma inne zapotrzebowanie kaloryczne, każdy co innego preferuje. Dlatego trzeba każdy przypadek rozpatrywać indywidualnie.
W Pasterce mamy świetnego kucharza, który dba o naszą urozmaicona dietę. Również on zadba o zawodników, którzy będą przyjeżdżać do nas na obozy.
KRIS: Wspomniałeś o obozach, opowiedz coś o nich więcej…
MS : Piotrek Hercog wraz z Maćkiem Sokołowskim będą organizować obozy tygodniowe oraz weekendowe na temat biegów górskich. Od początkujących amatorów, do średnio zawansowanych zawodników. Każdy będzie mógł się dowiedzieć jak trenować, co ma poprawić, na jakie elementy ma zwrócić szczególną uwagę w planowaniu swojego treningu. Do tego planują zrobić siłownię w ośrodku Szczelinka ( wszyscy znają je z Maratonu Gór Stołowych). Jest odnowa czyli sauna, balia oraz wspomniana kuchnia sportowa, o którą dba nasz kucharz – specjalista.
Do tego trasy w górach, które są tutaj największą zaletą. Skala trudności pozwala na realizację całej palety treningów – każdy znajdzie coś dla siebie.
Wszystkie informacje będą dostępne na stronie www.szczelinka.pl oraz www.schrosniskopasterka.pl
KRIS: Czy doświadczyłeś przełomu w swoim życiu sportowym, a jeśli tak, co doprowadziło do tego?
MS : myślę że takim pozytywnym przełomem było poznanie Piotrka Hercoga oraz przygarnięcie mnie do zespołu SALOMON SUUNTO TEAM. Od momentu poznania Piotrka wiele uczymy się od siebie nawzajem. Nasze spojrzenia na cele i wyzwania są takie same. Treningi wykonujemy w większości te same. Również on mi daje do nich motywację. Trening w dwójkę jest naprawdę dobrym lekarstwem na monotonię, a trening w górach to już pełnia szczęścia. Do tego mamy możliwość trenowania w sprzęcie SALOMONA i SUUNTO oraz to szczęście, że należymy do wielkiej rodziny zawodników SALOMONA, którzy na Świecie i w Europie wygrywają wiele imprez.
Ale też były przykre przełomy – niektórzy ludzie. z którymi zaczynałem przygodę z bieganiem odwrócili się…ale każda porażka jest nową lekcja życia.
KRIS: Twoje życiowe motto brzmi: „Kto nie dąży do rzeczy niemożliwych, nigdy ich nie osiągnie”. Skąd czerpiesz inspirację do realizacji swoich celów?
MS : może odpowiem na przykładzie Biegu 7 Dolin w Krynicy. Wielu ludzi myślało, że gdy w 2011 roku Janek Wydra pokonał w Krynicy dystans 100 km w rewelacyjnym czasie 9 godz. i 35 min., musiał dokonać tego skracając trasę. W tym roku chciałem ten rekord poprawić. Wiem, że wielu sceptyków nie dawało mi szans na to. Wszak moja przygoda z Ultra trwała zaledwie od roku… Ale jak stwierdziliśmy z Piotrkiem Hercogiem, jeśli się uda zrealizować wszystkie złożenia to 9:15 „pęknie”.
W sercu wiedziałem, że granica 9 godzin zostanie złamana. Postawiłem sobie bardzo ambitny cel. Nie mówiłem o tym głośno, gdyż ludzie uznali by mnie za wariata. Ale udało się. Wszystko się udało- samopoczucie, dobry sprzęt, pogoda. Wszystko zagrało (no może z wyjątkiem pomyłki na trasie – ale nie poddałem się i walczyłem dalej). Tak więc dążmy do „swoich” rzeczy niemożliwych… bo to jest droga na szczyt….
KRIS: Ile razy w ciągu ostatniego roku „dopadła” Cię kontuzja spowodowana zbyt intensywnym treningiem lub ciężkim startem?
MS : W tym sezonie była jedna poważna kontuzja, która była spowodowana przeciążeniem po 24h/ Czechy, sztafeta na Łysą Górę. Po tym stracie 6 tygodni walczyłem z kontuzją. Na szczęście resztę sezonu w miarę bezboleśnie przetrwałem. Teraz wiem, że ten start był jednak złą decyzją. Uczymy się na błędach, mój organizm nie był po prostu przyzwyczajony do tak ogromnych przeciążeń w ciągu 24 h.
(przyp.red.: suma przewyższenia, które zrobił Marcin na swojej zmianie wynosiło ok 8000m w górę i 8000m w dół…razem 16000m!!!!!!)
KRIS: Jakie są twoje plany na najbliższe miesiące? Jakieś zmiany w treningu, etc…?
MS : w tej chwili roztrenowanie, muszę odpocząć od biegania. W zamian będzie odnowa, sporty zastępcze, trzeba się skupić na pracy. Od polowy listopada zaczynamy z Piotrkiem okres przygotowawczy. Sporo pracy przed nami, ale już się nie możemy doczekać kolejnego sezonu. A co do zmian w treningu – wielkich zmian nie będzie bo jak widać droga, którą obrałem jest dobra Jedynie co mogę zrobić to udoskonalić cały trening. Ten sezon pokazał, że mimo treningu do Ultra również udaje się walczyć na krótkich biegach. Sezon skończyłem 3 miejscem w biegu na Kasprowy, który już był w drugim tygodniu roztrenowaniu. Tak więc poziom wyjściowy do przyszłego sezonu jest bardzo dobry.
KRIS : w roku 2013 również planujecie Rzeźnika?? 2 razy wygrałeś z Piotrkiem Hercogiem…będzie 3 raz??
MS : nie będzie 3 Rzeźnika. Wyrównaliśmy rachunki z Rzeźnikiem. Zresztą dopóki organizacja się nie zmieni nie wystartujemy. Plany puszczenia Rzeźnika od tylu, gdzie połoniny pokonywać się będzie w nocy, naszym zdaniem odbierze cały urok tej imprezie. Do tego ostatnie zakończenie biegu tylko nas utwierdziło w przekoaniu, że z profesjonalizmem mało co to ma wspólnego. W 2011 roku nie mieliśmy otwartych punktów odżywczych, zostaliśmy źle skierowani przez organizatora oraz dostaliśmy karę czasową, mimo iż sygnalizowaliśmy na odprawie możliwe czasy przybycia na punkty. Nie przestrzeganie przez samych organizatorów regulaminu dopełniło cały fatalny obraz. Mimo prawie 10 letnich doświadczeń nie wyciąga się wniosków, jest duży wzrost popularności, a trudności w znalezieniu sponsora strategicznego są ogromne. Porównywanie tego biegu do UTMB jest nieporozumieniem. Trasa na UTMB jest stała, no chyba, że warunki są tragiczne, tak jak to miało miejsce w tym roku. Atmosfera UTMB jest nieporównywalna- to jest święto biegania. W tym roku również UTMB był robiony po raz 10. Zamiast Rzeźnika wybieramy bieg ultra, który odbędzie się w naszych Tatrach na dystansie ok 75km.
KRIS: Może zdradzisz nam na zakończenie wywiadu, jakie są Twoje najważniejsze cele sportowe w przyszłym sezonie?
MS : cele są ambitne 🙂 Skupiamy się z Piotrkiem na startach zagranicznych oraz będziemy zbierać doświadczenie tak potrzebne w biegach ultra. Wszystko zależy od funduszy jakie uda się wygospodarować na te wyjazdy oraz czy dobrze przygotujemy się do tych startów. Plany oraz cele są, ale nie chcę ich na razie zdradzać dopóki nie będziemy wiedzieli czy uda się na nie wyjechać.
Zapraszam również na moją stronę www.marcinswierc.pl tam będzie więcej informacji na temat planów i ich realizacji. Również niedawno powstał mój Fan Club na Facebooku, na który również zapraszam.
KRIS – Marcin, dziękuję za obszerny wywiad i życzę kolejnych spektakularnych sukcesów zarówno na arenie krajowej jak i międzynarodowej!
Trzymam kciuki za powodzenie!
O jakim biegu ultra na 75km w Tatrach jest mowa?
powodzenia, trzymam kciuki za przyszły sezon!!
tez jestem ciekawy co to za bieg
Niesamowicie fajny i skromny człowiek.
Jestem dumny że mogę go znać.
Jedni oglądają mecze w telewizji ja obserwuję na forach lub podczas zawodów jak biega Marcin.Dla biegacza górskiego to prawdziwa uczta.