7.Bieg na Wielką Sowę – bieg jakich mało!

Był to pod każdym względem bardzo udany bieg. Co prawda ceremonia dekoracji  7.”Biegu na Wielką Sowę” i „Mistrzostw Polski Weteranów w Biegu Górskim” trwała nieco za długo, a pod koniec ktoś przypadkowo uszkodził nagłośnienie, to jednak w żadnym wypadku te dwa elementy nie wpływają na bardzo pozytywny obraz  niedzielnego biegu.

Wszystko odbywało się w odpowiednim miejscu i czasie zgodnie z programem dnia. Żadnych opóźnień czy komplikacji. Nawet mocno pobity rekord frekwencji w postaci blisko 500 biegaczy nie sprawił organizatorom żadnego problemu. Biuro Zawodów działało sprawnie, wydawanie numerów startowych i pakietów, zapisy w dniu zawodów, opłaty itp. odbywały się bez najmniejszych opóźnień.
Zmiana miejsca zawodów na terenie ośrodka „Harenda” również okazała się trafna, bowiem impreza zyskała sporo przestrzeni, co w przyszłości może pozwolić na  budowę większego miasteczka zawodów, ustawienie większej ilości  wystawców i dodatkowych stanowisk służących zawodnikom.

'DSC_5575

Punktualnie o godz. 11:00  wójt gminy, pani Adrianna Mierzejewska, strzałem z pistoletu dała sygnał do startu i barwny tłum blisko 500 biegaczy ruszył w stronę Wielkiej Sowy  mając przed sobą prawie 10 kilometrową trasę z 600 metrowym przewyższeniem.

'DSC_5578

Trasa wiodła z Ludwikowic Kłodzkich, poprzez Sokolec i dalej obok schroniska „Orzeł”, schroniska „Sowa”, aby w okolicach Koziego Siodła skręcić w lewo skąd na metę jest jeszcze ok. 3 km. Końcówka natomiast niejednego biegacza zmusiła do marszu. W skrócie – 2 km asfaltu, trzy  „ściany płaczu” i leśne, górskie drogi.

Zawsze na trasie „Biegu na Wielką Sowę” jest wielu kibiców,ale takiej ilości grup i grupek dopingujących zawodników jeszcze nie było.Nawet podczas Mistrzostw Europy Masters w 2014 roku. Wszystko sprawił długi weekend, bowiem oprócz biegaczy przyjechało w Góry Sowie bardzo dużo osób pragnących przez parę dni wypocząć od miejskiego zgiełku.

'DSC_5633

Na pewno przyjemniej się biegnie wśród wiwatujących kibiców, niż na pustej trasie. Nawet w biegu górskim. A może właśnie w biegu górskim. Kibice dopisali i trzeba im za to podziękować.

'DSC_5604

A na szczycie Wielkiej Sowy czekał na zawodników prawdziwy tłum kibiców i turystów, którzy też wzięli udział w fetowaniu kolejno wbiegających na metę zawodników.

'DSC_5633

Atrakcją tegorocznego biegu były dwie premie górskie. Pierwsza finansowa usytuowana  została na terenie „Karczmy pod Sową”, a jej fundatorem był pan Grzegorz Szałęga. Nagrody zdobywały pierwsze trójki w kat. kobiet i mężczyzn. Druga premia pod schroniskiem „Orzeł”, to Premia Górska Regatta Rusz Się.

Takiej premii jeszcze w Polsce na żadnym biegu górskim nie było!  Prawie 30 biegaczy otrzymało vouchery rabatowe za zajęcie nie tylko miejsc pierwszych, ale  także tych w środkowej części stawki czy nawet  końcowych .Wartość tej premii, to prawie 4000 zł. Wszyscy zawodnicy podkreślali również, że dawno nie widzieli tak „wypasionych” pakietów startowych. Furorę robiły pasy Regatta do numerów startowych i koszulki biegowe z logotypem biegu i Ligi Biegów Górskich Dare2B.

'DSC_5677

W biegu wystartowała czołówka polskich  biegaczek i biegaczy górskich, jednak to nie oni dyktowali warunki na trasie. Nieprawdopodobnie silna  okazała się   5- osobowa ekipa ukraińska, której prawie wszyscy zawodnicy uplasowali się na najwyższych miejscach w klasyfikacji generalnej biegu. Rozdzielił ich jedynie trzeci na mecie – Alpejski Mistrz Polski – Kamil Jastrzębski.

Wśród kobiet zwyciężyła Wiktoria Pogorielska /Ukraina/-43,13, przed Mistrzynią Polski na długim dystansie – Edytą Lewandowską -46,12  …

lewandowska

i Anną Ficner-46,36.

ficner

Warto dodać, że w biegu wystartowało aż 116 kobiet.

4

Wśród mężczyzn najlepszy czas uzyskał Andrzej Starżyński – Ukrainiec z polskim paszportem.  Poprawił aktualny rekord trasy o ponad 2 min! uzyskując  czas 36,03. Drugie miejsce zajął Pavel Olijnyk  /Ukraina/, a trzecie  wspomniany powyżej Kamil Jastrzębski –  38,37.

kamil

Również w klasyfikacji drużynowej zwyciężyli Ukraińcy, natomiast  drugie miejsce zajęli zawodnicy gospodarzy czyli USKS-u Ludwikowice, którzy pobiegli znakomicie wyprzedzając LUKS Żurawinę Wrocław.

ludwikowice

Pełne wyniki biegu są dostępne na www.wielkasowa.net

Patronat Sportowy nad biegiem objęła Izabela Zatorska najwybitniejsza w historii  polska zawodniczka w biegach górskich, medalistka mistrzostw świata i Europy. Pani Iza szykuje się we wrześniu do ataku na rekord świata kobiet w biegu na Elbrus, więc „Bieg na Wielką Sowę” potraktowała jako mocny trening.

'DSC_5769

Zwyciężyła oczywiście w swojej kat. wiekowej, a później wspólnie z panią wójt A.Mierzejewską uczestniczyła w ceremonii dekoracji zwycięzców. Bardzo chwaliła imprezę i profesjonalizm organizatorów obiecując wrócić za rok do Ludwikowic Kłodzkich na kolejny bieg.

Po raz pierwszy odbyła się „Mała Sowa” czyli biegi dla dzieci i młodzieży. Na ok. 300 m. pętli biegało prawie 70 uczestników od 4 do 14 lat. Wszyscy zostali nagrodzeni medalami, dyplomami  i słodyczami. Stali na scenie na prawdziwym podium i przyjmowali gratulacje od organizatorów i rodziców.

Od siedmiu lat jednym ze sponsorów biegu jest  firma „Tomasz Kałużny XC Life”  – przedstawiciel marki Enervit na Polskę. Również w tym roku Tomasz Kałużny obficie zaopatrzył uczestników biegu w izotonik i żelki energetyczne najwyższej klasy światowej. Dzięki takim działaniom coraz większa liczba zawodników zaczyna sobie zdawać sprawę z potrzeby korzystania z tego typu produktów.

Biuro Podróży „Juventur” z Wałbrzycha od lat funduje atrakcyjne wycieczki na Lazurowe Wybrzeże, a firma „Marcco” zapewnia  organizatorom taśmy ostrzegawcze.  Dwa lata temu do grona sponsorów dołączył Fundusz Regionu Wałbrzyskiego .

W tym roku natomiast marka Regatta Great Outdoors zasygnalizowała, że bardzo  ją ten bieg interesuje. Oczywiście trudno byłoby zorganizować imprezę bez pomocy właścicieli schronisk i pensjonatów – „Karczmy pod Sową” ,schroniska „Orzeł” , schroniska „Sowa”, ośrodka „Rzeczka”,  „Korony” czy „Szyprówki”, Nadleśnictwa Jugów i OSP z Ludwikowic Kłodzkich i Sokolca.

'DSC_5617

Tradycyjnie najwięcej zawodników przyjechało z Wrocławia, a najmniej z Wałbrzycha – też tradycyjnie. Dopisał cały Dolny Śląsk i oczywiście reszta Polski.  Były to  bardzo udane zawody.Uczestnicy nie kryli zadowolenia, że przyjechali na ten bieg. Chwalili organizatorów za profesjonalizm.
I oto  w ciągu paru lat, w sercu Gór Sowich, wyrósł nam alpejski klasyk uznawany przez wielu polskich biegaczy za kultowy.

Tak trzymać. Do zobaczenia za rok na 8. „Biegu na Wielką Sowę”.

-> Galeria <-

Post navigation

Leave a Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jeśli podoba Ci się ten post, być może spodobają Ci się także te