Bieszczadzkie biegowe święto

Za nami V edycja Zimowego Maratonu Bieszczadzkiego, który w roku ubiegłym głosami uczestników zgarnął cenną nagrodę „Srebrnej Kozicy” i tym samym został uznany przez biegaczy za jeden z najlepszych polskich biegów górskich.

Między innymi z tego powodu postawiliście bardzo wysoko poprzeczkę organizatorom, bo jak to się mówi „szlachectwo zobowiązuje” 😉 więc wiadomo było że kolejna edycja musi wyjść co najmniej tak dobrze jak ta z roku ubiegłego.

A zadanie to było naprawdę nie łatwe … zwłaszcza przy tej ilości białego puchu, który w tym roku zasypał Bieszczady.

Już samo dotarcie na miejsce wymagało mocnej mobilizacji i dobrych zimowych opon 🙂

Ale większość z Was wcale to jakoś nie zniechęciło i na starcie trzech dystansów stanęło aż 1276 zawodników (218 na 10km, 403 na 23km i aż 655 na 44km) czyli ponad 20% więcej niż w roku ubiegłym.

Do tego niezwykle liczni bardzo mocni zawodnicy tacy jak:

Krzysztof Bodurka, Ignacy Domiszewski, Tomasz Koczwara, Grzegorz Czyż, Paulina Wywłoka, Artur Jendrych, Justyna Jasłowska, Beata Lange, Maria Domiszewska, Katarzyna Solińska, Sylwia Bondara.

O 7:20 spod gościnnego Hotelu Nadleśnictwa Cisna „Wołosań” wystartowali zawodnicy ze wszystkich 3 dystansów.

Od samego początku niesamowite tempo nadało dwóch zawodników – Patryk Marszałek i Krzysztof Bodurka.

z tym że pierwszy z nich biegł dystans 10km, a drugi … 23…

Patryk na 5 kilometrze miał już ponad 4 minuty przewagi nad drugim z zawodników „dychy” a Krzysiek …  trzy nad kolejnym bardzo dobrym zawodnikiem startującym na dystansie półmaratońskim – Ignacym Domiszewskim.

Na dystansie 23km bardzo mocno ruszyły także trzy niezwykle mocne dziewczyny: Paulina Wywłoka, Katarzyna Solińska i Katarzyna Winiarska.

Pierwszego zawodnika na mecie zobaczyliśmy już po 38 minutach.

Był to oczywiście zwycięzca Bieszczadzkiej Dychy – wspomniany wcześniej Patryk Marszałek który wyprzedził na mecie o ponad 5 minut Słowaka Dominika Jakubkovica oraz Marcina Nowaka.

Wśród Pań także dość pewnie zwyciężyła choć już z mniejszą, 45 sekundową przewagą Agnieszka Kowalczyk, przed Magdaleną Lorens i Adrianą Kalbarczyk.

Na dystansie 23 km, który był rozegrany w tym roku po raz pierwszy klasą dla samego siebie był zawodnik Alpin Sport Teamu Krzysztof Bodurka – który biegnąc w swoim chyba drugim zakresie (na średnim tętnie około 160ud/min!!!) osiągnął metę po 1 godzinie i 38 minutach wyprzedzając prawie o 10 minut drugiego na mecie także świetnego, potwornie zmęczonego Ignacego Domiszewskiego, który do tej pory specjalizował się w wygrywaniu Bieszczadzkich Dziesiątek.

Miejsce trzecie zajął Michał Kania.

Wśród Pań walka trwała prawie do ostatnich kilometrów. Walkę tą wygrała Paulina Wywłoka meldując się na mecie w czasie 1:55:30 i wyprzedzając o niespełna 1,5 minuty Katarzynę Solińską i o 8,5 minuty Katarzynę Winiarską.

Warto dodać że Paulina Wywłoka i Katrzyna Solińska ustąpiły pola jedynie 4 mężczyznom…

Bardzo ciekawie przebiegała także rywalizacja na najdłuższym dystansie. Tu prym wiódł 3 zawodnik z ubiegłego roku – Tomasz Koczwara, którego goniła kilkuosobowa grupa a w niej m.in. Grzegorz Czyż, Artur Jendrych, Paweł Kida, Marcin Kruba, Daniel Żuchowski.

Tymczasem niezagrożony na pierwszym miejscu do mety dobiegł Tomasz Koczwara w rewelacyjnym jak na te warunki czasie 3 godz. 18 minut.

Ponad 50-letni biegacz z Bogumiłowic – Grzegorz Czyż mający na swym koncie zwycięstwo i drugie miejsce w Zimowych Maratonach Bieszczadzkich biegł na drugim miejscu aż do 36 km. Tam jednak dopadł go potężny kryzys i rywale zaczęli doganiać Grzegorza i wyprzedzać.

10 minut za zwycięzcą do mety dotarł Paweł Kida a minutę za nim Artur Jendrych.

Następnie Marcin Kruba i dopiero na piątej pozycji Grzegorz Czyż.

Wśród kobiet zwyciężyła Justyna Jasłowska, która jako jedyna wśród Pań przebiegła 44km w czasie poniżej 4 godzin.

Na miejscu drugim uplasowała się zwyciężczyni Zimowego Janosika – Spaceru Murgrabiego – Beata Lange a na trzecim fenomenalna 50-latka Maria Domiszewska.

W międzyczasie gdy do mety dobiegali kolejni zawodnicy na kompleksie Tramp rozgrywane były zawody dla dzieci, które zgromadziły całkiem spore grono najmłodszych biegaczy.

Radość wypisana na twarzach dzieci potwierdzała że zawody te są równie ważne jak zmagania dorosłych i bardzo cieszy fakt że na rzeźnickich imprezach stanowią tak ważny element.

A tuż po minięciu linii mety przez ostatniego zawodnika z dystansu maratońskiego, około 15:30 rozpoczęto dekorację w pękającej w szwach sali gimnastycznej gościnnej szkoły.

Ilość nagród zarówno dla najlepszych jak i rozlosowywanych wśród wszystkich uczestników biegu robiła wrażenie…

No dobra – tyle się rozpisaliśmy a można by było to wszystko ująć w kilku słowach: przepiękna trasa…

wspaniali zawodnicy …

… znakomita atmosfera

… no i … wolontariusze z sercem na dłoni … czego chcieć więcej ?

Wygląda na to że znów Zimowy Maraton Bieszczadzki będzie jednym z głównych faworytów w walce o nagrody Złotej Kozicy.

Brawo Panowie i Panie !

-> Pełne wyniki <-

-> Galeria Magdaleny Sedlak – Fotografia Bez Miary – 44km <-

-> Galeria Jacka Deneki – Ultra Lovers <-

-> Galeria Magdaleny Sedlak – Fotografia Bez Miary – 10 km <-

-> Galeria Michała Złotowskiego <-

-> Galeria Jalanty Błasiak – Wielgus <-

Post navigation

Leave a Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jeśli podoba Ci się ten post, być może spodobają Ci się także te