Grand Prix Krakowa w biegach górskich

Zima powoli dobiega końca i już wkrótce będzie wszędzie słychać śpiew ptaków, niebo będzie cieplejsze, cała natura zacznie żyć. Mimo tego do Małopolski, w błyskawicznym tempie, po krótkiej przerwie, powrócił śnieg.

Na trzy dni przed kolejną edycją Grand Prix Krakowa w Biegach Górskich opady zdążyły ułożyć warstwę prawię czterdziestu  (gdzie nie gdzie)  centymetrowego puchu. Warunki zapowiadały się trudne bo mrozik trzymał w nocy oraz rano, a ścieżki, szlaki i drogi w rejonie Lasku Wolskiego były białe.

Mimo tego na starcie pojawiło się prawie 240 zawodników pragnących po raz kolejny – lub po raz pierwszy, zostawić swoje odbicie butów na górskiej trasie biegu. Jak zwykle sprawnie i bez problemowo toczyła się weryfikacja, a parking koło biura zawodów zapełnił się na full.

Ten biegł mógł wyłonić przyszłego zwycięzcę całego cyklu obu dystansów – 5600m oraz 11200m, i prawdopodobnie tak się stało, chociaż zawodnicy zapowiadają walkę do samego końca.

Sportowcy ruszyli równo o jedenastej rano w przejrzystej aurze i przy dodatniej temperaturze. Od samego początku śnieg utrudniał bieg. Był uciążliwy i przeszkadzał w pewnym oraz dynamicznym kroku biegowym, nogi „uciekały” na podbiegach. Zbiegi były karkołomne, stopy zatapiały się głęboko w amortyzujący wstrząsy,  aczkolwiek śliski śnieg.  Za to widoki zimowej flory cieszyły oko. Klasyczna piękna zima!

Na trasie dużo niebezpiecznych zakrętów, wyłaniających się po śliskich zbiegach zmuszały one  do uważności przez cały czas. Bieg w dół rozpędzał  zawodników, miało się wrażenie że  dzięki temu łatwiej można pokonać kolejne wzniesienie, ale tak nie było, nogi grzęzły dalej.  Jak na bieg organizowany w Krakowie, jest on trudny i bez problemu zaliczany do biegu górskiego! Jest to mocny interwał – stromo w górę i stromo w dół. Tuż przed metą do pokonania było pełne zakosów  strome wzniesienie. Na mecie zawodnicy zostali rozdzieleni, na lewo finiszujący krótką wersję a na prawo zawodnicy którym do pokonania zostało kolejne 5,600 metrów.

Ogóle oznakowanie trasy – perfekcyjne.

Faworytem po tej edycji na zwycięzcę krótkiego dystansu jest Kamil Jezierski który jest w bardo dobrej dyspozycji.

Na dłuższym dystansie o najwyższe podium walczą Rafał Krzemień i Władysław Wachulec. Ale nikt nie wie jakie będą finalne wyniki, trzeba walczyć do końca – to jest pewne i oto chodzi!

Nastroje wśród uczestników, pogoda , ogólna sprzyjająca aura oddziaływała radosną energią, dając pełne zadowolenie z samego udziału. Gratulacje dla wszystkich.

Zwycięzcy:

Dystans 5.600m:

Kobiety:

1. Wicha Małgorzata – 0:31:28.65

2. Kulpa Małgorzata – 0:32:12.14

3. Etterle-Biederman Lilianna – 0:32:54.21

Mężczyźni:

1. Jezierski Kamil – 0:24:18.74

2. Bujała Michał – 0:26:9.30

3. Borys Maciej – 0:26:17.32

Dystans 11.200m:

Kobiety:

1. Krowicka Agnieszka – 1:03:46.57

2. Flaga Iwona – 1:04:50.67

3. Wicha Iwona – 1:06:05.25

Mężczyźni:

1. Wierdak Hubert – 0:49:04.11

2. Krzemień Rafał – 0:52:01.72

3. Waluga Ireneusz – 0:52:43.83

Relacja:

Dariusz Marek

-> Galeria zdjęć nr 1 <-

-> Galeria zdjęć nr 2 <-

Pełne wyniki:

-> klasyfikacja generalna – dystans 5600m <-

-> klasyfikacja generalna – dystans 11200m <-

 

Post navigation

I Bieg Alpejski FRIKAJ

Data: 21.04.2013, 09:00 Kategoria Ligi: I Miejsce: Limanowa, Beskid Wyspowy Typ biegu: styl alpejski Dystans:4,5 km…

1 Comment

  • Duże brawa dla organizatorów. Organizator po „wpadce”na pierwszych zawodach, szybko wyciągnął wnioski i kolejne edycje były świetnie zorganizowane pod każdym względem.
    Szkoda tylko, że tak mało „prawdziwych górali” pojawiło się na starcie.

    Jeszcze raz – DUŻE BRAWA DLA ORGANIZATORÓW !!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jeśli podoba Ci się ten post, być może spodobają Ci się także te