Igor Błachut na zakończenie sezonu, albo właściwiej powiedziawszy początek zakończenia;-) postanowił zadać parę pytań dwóm asom Teamu Salomon-Suunto: Piotrkowi Hercogowi i Marcinowi Świercowi – rekordzistom Biegu Rzeźnika i 7. ekipie tegorocznego Trans-Alpine…
Najpierw pytanie zasadnicze:
1. Dlaczego lubię/nie lubię biegów parami?
(Marcin Świerc) Lubię, bo to wymaga współpracy, zaufania oraz dobrej taktyki. Zdarza się że dwie osoby mają kryzysy w innym czasie dlatego są dla siebie dobrym motywatorem. Nie lubię takich zawodów, kiedy jest duża dysproporcja miedzy partnerami. Wtedy każdy się wkurza.
(Piotrek Hercog) Bieg parami jest biegiem szczególnym. Tam nie zależy wszystko tylko od Twojej dyspozycji – tu potrzeba wziąć pod uwagę także partnera. Przez większość sezonu startujemy indywidualnie – dlatego 1 -2 starty w parze są fajnym urozmaiceniem. Bieg parami uczy pokory i spojrzenia nie tylko przez pryzmat „ wyłącznie JA”. Oprócz własnej mocy dochodzi tu jeszcze jeden składowy wyniku – taktyka i współdziałanie.
Teraz przechodzimy do spraw osobistych:
2. Co najbardziej cenię w Marcinie/Piotrku jako partnerze w teamie?
(PH) Moc i walka do końca 😉
(MŚ) Nie chcę oceniać Piotrka. Zresztą to nie moja rola.
Drążymy dalej…
3. Co mnie najbardziej wkurza u Marcina/Piotrka podczas długich, wspólnych biegów?
(MŚ) Trzeba zapytać Piotrka.. to chyba on się bardziej wkurza…
(PH) To że ucieka mi – szczególnie na zbiegach 😉 no i może powinien być bardziej uśmiechnięty 😉
Dyplomaci… No dobra, schodzimy z personaliów na rzecz tzw. wrażeń ogólnych:
4. Czy mógłbyś wskazać sytuację, kiedy obecność partnera i jego motywacja szczególnie pomogła Ci w dokończeniu biegu/utrzymaniu przyzwoitego tempa?
(PH) – Ojj, takich sytuacji było mnóstwo, na każdym dłuższym biegu. Niejednokrotnie gdybym startował sam, zwolniłbym. A tak przynajmniej starałem się zbytnio nie opóźniać. Jest to też w pewnym sensie odpowiedzialność za wynik drugiej osoby – to mobilizuje.
(MŚ) Na pierwszym moim takim biegu ultra to rzeczywiście obecność partnera pomogła mi walczyć z kryzysem. A na kolejnych nie miałem problemów.
5. Co odróżnia Wasz team od innych – o ile jest taka rzecz.
(MŚ) Duże doświadczenie i w miarę równe dopasowanie. Dwa rekordy Biegu Rzeźnika czy teraz świetne miejsce w Gore TEX pokazały, że stanowimy monolit oraz że się jakoś uzupełniamy. W takim tandemie jest jak w małżeństwie- trzeba iść na kompromisy, choć zdarzają się spięcia.
(PH) Myślę, że pełna współpraca. Dostrzeganie potrzeby pomocy w drobnych detalach, ich realizacja i często rozumienie się bez słów. Działanie na jak najlepszy wynik zespołu, nie jednostki.
I pytanie dodatkowe – gdzieś chcielibyście jeszcze pobiec razem? A może nie pobiec, tylko pojechać na rowerze, względnie zrobić coś innego?
(PH) Jakichś konkretnych planów jeszcze nie mamy. Zapewne zrealizujemy jeszcze nie jeden wyjazd, trening czy bieg wspólnie…
(MŚ) Na razie mi starczy biegów w parze… jednak to sport indywidualny. Chyba jednak jestem indywidualistą, jak Piotrek, więc na razie odpoczywamy od siebie. Zobaczymy, co życie pokaże…
podpytywał Igor Błachut
fotografie – Damian Wodecki i Monika Strojny
Leave a Comment