Komu z nas, biegających (nie tylko po górach) od kilku czy nawet kilkunastu lat udało się w przeciągu całej kariery uniknąć kontuzji?
Biegi górskie nie są jakimś bardzo kontuzjogennym sportem, śmiem twierdzić że nawet dużo mniej niż biegi uliczne, jednak kontuzje się przytrafiają …
Najczęściej są to dość drobne urazy, jednak od czasu do czasu zdarza się coś poważniejszego.
Zapraszamy do lektury artykułu Daniela Kawki – biegającego po górach fizjoterapeuty z „rehaBB” o jego zmaganiach ze skręceniem kostki.
Jak zaznacza autor – artykuł nie ma charakteru poradnika, jednak może być pomocny nie jednemu z nas.
” Biegi górskie nie są jakimś bardzo kontuzjogennym sportem ” ???
kompletna bzdura , na ulicy nie masz kamieni ani nierówności czy innych przeszkód , przy biegu górskim mięśnie praktycznie cały czas są naprężone , zdarzają się odcinki podczas których trzeba zbiegać i to jest najtrudniejsza sprawa , pisząc ten artykuł pewnie w życiu nie zbiegałeś ? polecam ci wejdź na jakiś szczyt i zbiegnij chociaż 1 km szlakiem w dół , zobaczysz co się będzie ciało z mięśniami , a typowo najkrótsze biegi to już około 6km , biegi uliczne to pikuś z porównaniu z biegami górskimi , to już wyższa klasa , nie liczy się tylko kondycja ale i siła oraz wytrzymałość na ból , bo jak już wspomniałem mięśnie są cały czas naprężone ( boli gdy wbiegasz i gdy zbiegasz ) Bez przygotowania nie polecam biegać bo może się to źle skończyć .
A ja powiem tam że chyba Pan Krzysztof po górach nie biegał – lub biega bardzo krótko. Ja biegam od 25 lat (zarówno biegi płaskie jak i górskie) i kontuzje przydarzały mi sie tylko na treningach do biegów płaskich. A biegałem także długi biegi górskie w stylu Rzeźnika (3 miejsce). Choć zgadzam się że krótkie biegi anglosaskie czyli góra dół wymagają dawki wyobraźni od zawodnika