Bardzo przyjemnie upłynęła sportowa niedziela, wśród na kolejnej odsłonie Pereł Małopolski. Tym razem miłośnicy biegania zawitali do Rabki – Zdrój. To leżące u podnóża Gorców uzdrowisko posiada wiele walorów przyrodniczo-turystycznych oraz szczególnie korzystny mikroklimat i zasoby wód mineralnych.
Ten rejon cechuje niewielka ilość opadów oraz korzystny stopień nasłonecznienia. Dokładnie tak się prezentował dzień zawodów z cyklu Perły Małopolski – raczej słonecznie i bez opadów, z powiewami wiatru które w dolinie nie utrudniały zbytnio biegania.
Trasy przygotowano jak zwykle atrakcyjnie. Było wspinanie się pod górę, były szybkie, płaskie przeloty asfaltowe, nie zabrakło również zbiegów.
Wszystko to poprowadzono po ulicach centrum, następnie większość trudniejszej technicznie drogi wytyczono po szlakach turystycznych, wśród kojącego cienia drzew jak i na otwartych, widokowo atrakcyjniejszych przestrzeniach. Dalej uliczkami w kierunku słynącego ze sporej ilości wiewiórek parku i do mety.
Biegi główne rozpoczęły się w samo południe, i zawodnicy ruszyli odprowadzani wzrokiem kibiców zgromadzonych pod muszlą koncertową. Zapowiadała się ciekawa rywalizacja na obu głównych dystansach – 10 oraz 20 kilometrów, zwłaszcza o czołowe miejsca.
Był to ważny bieg dla osób walczących w całym cyklu zawodów, gdyż wynik mógł przesunąć szalę zwycięstwa na konkretne nazwiska. Oczywiście rywalizacja trwa nadal, i do finału pozostały jeszcze dwie imprezy – co za tym idzie wyniki finalnie mogą ulec zmianie. Biegacze to ambitni ludzie i każdy chciała zaprezentować się z jak najlepszej strony, jednak sport amatorski rządzi się swoimi prawami i trzeba o tym pamiętać.
Do mety ustawionej przy Rabczańskim Amfiteatrze rozpoczęli wbieganie zawodnicy już niedługo po godzinie dwunastej, i od tej pory po kolei, oni wraz z zawodnikami nornic walking przecinali linie aż do około godziny piętnastej. Przyjemne zmęczenie pojawiające się tuż za metą jedni przyjmowali spokojnie, a inni wręcz wrzeszczeli z radości.
Finiszerzy oceniali przygotowanie tras różnie, od określeń typu wymagająca, trudna, ciężka, po łatwa, szybka, itp. Jak widać w bieganie bawi się mieszane grono społeczeństwa, w różnym wieku i o różnych predyspozycjach oraz przygotowaniach.
Wynika z tego że rywalizować można było na każdym poziomie sportowym. Na mecie czekali kibice, całe rodziny, zajmowali ławeczki, szukali cienia pod koronami drzew rozkładając koce niczym na pikniku oraz zasiadali pod sceną przy amfiteatrze.
Obserwowali zmagania, podziwiali sportowców i słuchali profesjonalnego speakera który starannie i pewnie wykonywał swoja pracę.
Nagrody wręczono najszybszym – poczynając od dzieciaków, nagrody rozlosowano i podziękowano za wspólnie spędzony czas. Ilość osób chętnych do udziału w „perłach” jest imponująca, musi to o czymś świadczyć.
Po pierwsze klimat który towarzyszy na każdej z tych imprez. Po drugie miejsca w których się te imprezy odbywają, oraz wytyczone na nich trasy. Po trzecie… pisać by można długo. Pomimo kilku błędów organizacyjnych które czasami się zdarzają, ogół jest bardzo atrakcyjny dla amatorów górskich biegów.
Organizatorzy starają się by wszystko odbyło się jak należy, biorą czynny, aktywny udział podczas trwania imprez. Super impreza, z miłym klimatem i rywalizacją dla każdego!
Przebieg rywalizacji czołówki na 10 km: wydawało by się że Kacper Piech który tuż po starcie, wyszedł na prowadzenie i trzymał resztę zawodników za plecami conajmniej na 20 metrów, wygra.
Jednak na podbiegach zrównało się z nim dwóch zawodników, zeszłoroczny zwycięzca z Rabki oraz zawodnik RMD Montrail Team.
I to oni równo pokonali stromiznę wyprzedzając lidera. Początkowo zbiegi i wypłaszczenia należały do Dariusza Marka, jednak po ok. siedmiu kilometrach musiał on oddać prowadzenie, mimo to walka trwała nadal, aż do samej mety.
Zwyciężył szybki junior, mogący się pochwalić np. drugim miejscem w GP Krakowa, Michał Garbacki. Brawo.
Na dystansie półmaratonu – ponownie nie miał sobie równych lider Montrail Ligi Bartosz Gorczyca (Icebug),
który wyprzedził o 6 minut wicelidera rozgrywek ligowych – Piotra Biernawskiego (ATTIQ/FAKE Runners Nowy Targ)
Na trzeciej pozycji finiszował Piotr Gutt a tuż za podium znalazł się kolejny zawodnik z czołówki ligowych zmagań, kolega Teamowy Piotra Biernawskiego – Piotr Huzior.
Na Perłach Małopolski każdy mógł znaleźć coś dla siebie:
Dzieci, miłośnicy Nordic Walking, ci co lubią krótsze dystanse, jak i miłośnicy długiego górskiego biegania.
Tak trzymać!
Pełne wyniki:
Relacja: DM
Foto: Perły Małopolski – dziękujemy
Leave a Comment