Przedstawiamy krótki wywiad ze świeżo upieczoną Mistrzynią Polski w biegach górskich na Ultra Dystansie – Dominiką Stelmach:
1. Dominiko, w tym roku zdobyłaś jako jedyna medale Mistrzostw Polski w biegach górskich na wszystkich dystansach: złoto na krótkim oraz ultra dystansie, srebro w stylu alpejskim i na długim dystansie, oraz brąz w Skyrunningu. Jak udaje ci się wypracować taką formę by walczyć o medale na wszystkich tych dystansach?
Dzień dobry bardzo;)
Tak, w tym roku udało mi się sięgnąć po medale wszystkich imprez mistrzowskich w górach. Pewnie długo nie znajdzie się osoba, która wygrywa najkrótszy i najdłuższy dystans (śmiech). Ja jednak w tym roku postawiłam na wszechstronność. Żeby lepiej biegać długie i ultra dystanse, trzeba również biegać coraz szybciej.
Sezon w tym roku mam bardzo długi, to prawda. Z formą bywało różnie, miałam bardzo słaby koniec czerwca, potem przymusowe roztrenowanie w lipcu (angina). Ale potrafię przygotować się na docelowe imprezy. Wydaje mi się, że najważniejsze jest dobre rozplanowanie kalendarza. Dużo startuję, ale część biegów rozgrywam taktycznie lub biegam zupełnie treningowo (nie mam z tym problemu, nie czuję presji wygrywania, gdy nie jest to najważniejsza impreza, nie muszę nikomu niczego udowadniać. Lubię biegać).
2. Przy okazji jesteś bardzo szybką zawodniczką jak na „ultraskę” i „góralkę” – pochwal się proszę jakie udało ci się „wykręcić” w tym roku czasy na ulicy i zdradź odrobinę tajemnicy jak być tak szybką „ultraską”?
W tym roku pobiłam wszystkie oficjalne życiówki na asfalcie od 5km do maratonu. Brakuje jeszcze asfaltowej setki. Maraton w Rzymie ukończyłam na 5-tym miejscu z czasem 2:43 (trasa mocno pofałdowana), 10km – 35:08. Mieszkam w Warszawie, na co dzień biegam po płaskim, także na ulicznych biegach czuję się jak ryba w wodzie. Naprawdę ciężko mi powiedzieć, co lubię bardziej…
Chyba traile;) czyli leśne bezdroża. Generalnie jestem wszechstronna i to ratuje mnie przed kontuzjami, pozwala odkrywać coraz to inne pokłady mocy.
3. Czy od początku planowałaś walkę w górach w tym roku na wszystkich rodzajach Mistrzostw Polski?
W ogóle tego nie planowałam na początku sezonu… Nawet na Krynicę ostatecznie zdecydowałam się niecałe dwa tygodnie temu, choć w kalendarzu była zaznaczona setka w tym czasie. Cieszę się, że zdobyłam tyle medali Mistrzostw Polski, bo teraz spokojnie mogę szukać „szczęścia” za granicą.
4. Który z tegorocznych startów w górskich MP uważasz za najtrudniejszy?
Zdecydowanie 100km. To był okropnie ciężki bieg. Nie znoszę wysokich temperatur. Wychowałam się na lodowisku (8 lat trenowałam łyżwiarstwo figurowe) i naprawdę tęsknię za zimnem.
5. Wróćmy jednak do Krynicy – wspomniałeś mi, że przed biegiem nie wszystko zagrało, czy mocno się stresowałaś samym startem – zawody były także wśród kobiet mocno obsadzone, w kim przed startem widziałaś najgroźniejsze rywalki?
Przed startem wiele rzeczy nie zagrało, ale do tego przywykłam. Długa podróż z Warszawy na ostatnią chwilę nie ułatwiała sprawy. Choć z drugiej strony, dzięki temu, nie miałam kiedy się denerwować. Bardzo chciałam wygrać. Naprawdę bardzo, ale wiedziałam, że muszę zachować zimną krew. Musiałam liczyć się z Ewą Majer, która broniła tytułu, niewiadomą była Edyta Lewandowska (choć, gdy zaczęła bardzo mocno początek, wiedziałam, że nie będzie w stanie tego wytrzymać i zapłaci za taki debiut). Pozostałe rywalki to też dziewczyny, które w ultra są obiegane, mają sukcesy na swoich kontach – Agata Matejczuk, Sylwia Bondara, Iwona Ćwik.
Ale ja lubię imprezy, gdzie jest z kim walczyć. Tylko to przesuwa nas do przodu. Gdy nie ma konkurencji żeńskiej muszę walczyć z mężczyznami;)
6. Sam bieg wg mnie pobiegłaś bardzo dobrze taktycznie – jak to wyglądało z Twojej perspektywy?
Taktyka była dość prosta – spokojnie przetrwać noc, przyśpieszyć nad ranem i dotrwać do mety w upale.
7. Na koniec zdradź nam proszę swe najbliższe plany startowy na ten rok byśmy mogli ci kibicować.
29 sierpnia startuję w Mistrzostwach Świata w ultra trail w Portugalii, a 27 listopada w Mistrzostwach Świata na 100km (asfalt) w Hiszpanii. Mam też w planach maraton w Holandii… ale muszę się jeszcze nad tym startem zastanowić.
O, to życzymy kolejnych sukcesów!
Leave a Comment