Tym razem kolej na wywiad z srebrnym medalistą Mistrzostw Polski w biegach górskich na Ultra Dystansie – Miłoszem Szcześniewskim:
1. Miłosz Szcześniewski – wielokrotny medalista MP Juniorów, reprezentant Polski, zwycięzca Ligi Biegów Górskich w 2010 roku … W 2011 roku 4 medale MP w tym zwycięstwo na Długim Dystansie z Marcinem Świercem! i … ?
i… kontuzja. A właściwie pasmo kontuzji. Po urazie chciałem zbyt szybko wrócić do biegania i po chwili łapałem kolejną kontuzję i taki zamknięty obieg trwał ponad 2 lata.
2. Kiedy zapadła decyzja o powrocie do mocnego górskiego ścigania i to na dodatek do długich i ultra dystansów?
Właściwie nigdy nie zrezygnowałem z dobrego biegania, tylko musiałem podejść do tego ze spokojem i zwrócić większą uwagę na kwestię rozciągania i stabilizacji. Z pewnością zmiana stanu cywilnego pomogła mi w tym. Moja Żona jest dla mnie ogromnym wsparciem i dba o moją zdrową, odpowiednią dietę. Pierwszy raz ultra posmakowałem w 2012 r., kiedy razem z Pawłem Krawczykiem przebiegliśmy Bieg Rzeźnika. Myślę, że nie byłem wtedy odpowiednio przygotowany na taki bieg i mimo, że miałem spore trudności to jednak złapałem ultra bakcyla.
3. Czy w takim razie całkowicie postanowiłeś się skoncentrować na biegach ultra i długich?
Chciałbym w sezonie zaliczać 2-3 biegi ultra, które będą startami docelowymi. Na krótszych dystansach też będę startował, może trochę bardziej treningowo, bo na nizinach brakuje mi biegania po górach.
4. Wróćmy do MP w Krynicy – zapewne jechałeś tam z myślą o walce o medale, kogo oprócz Marcina Świerca widziałeś w gronie faworytów do „pudła”?
Biegi ultra trochę zmieniły moje podejście. Oczywiście marzyłem o medalu MP w Krynicy i wiedziałem, że będzie startować tam wielu świetnych biegaczy, ale nie zastanawiałem się z kim muszę wygrać, tylko co muszę zrobić, żeby zrealizować plan, który sobie założyłem. Ultra to dla mnie też rywalizacja, ale bardziej z samym sobą niż z rywalami. Marcin to trochę inny poziom i póki co ciężko z Nim rywalizować, ale pozostałe miejsca to była otwarta sprawa.
5. Długo goniłeś Wojtka Probsta – momentami wydawało się że będziesz musiał zadowolić się brązowym medalem, czy choć na chwilę opuściła cię wiara że można wywalczyć srebro?
Z Wojtkiem biegliśmy razem ponad 50km i właściwie nikt nikomu nie uciekał – po prostu napieraliśmy do przodu. Starałem się nie myśleć o miejscu, które zajmę choć z tyłu głowy pojawiała się myśl: „jest dobrze, jest szansa na medal”. Ale na tak długim dystansie wszystko może się zdarzyć. Kryzys przychodzi nagle i niespodziewanie.
6. Twoja końcówka była fenomenalna, ostatnie kilometry od 88km do mety pokonałeś szybciej od Marcina – skąd tyle sił?
Marcin miał już bezpieczną przewagę, więc mógł spokojnie przebiec ostatnie kilometry. Na mnie ma mecie mieli czekać Żona z Synkiem i Tata, więc się do nich spieszyłem.
7. Miłoszu – jakie plany na przyszłość – czy już wybiegasz także myślami w nowy sezon?
Plany?… być coraz lepszym!
Leave a Comment