Risnjak Trail – Śladami chorwackiego rysia

Risnjak Trail to jedna z tych imprez, która zabierze Cię do najlepszych części Parku Narodowego Risnjak w Chorwacji. Głębokie lasy i piękne szczyty są prawdziwym orzeźwieniem w upalne dni. Start i meta wyścigu znajduje się w niewielkiej odległości od morza (około godziny).

Risnjak Park

Poniżej relacja Konrada Konstantynowicza, który śladów rysia szukał aż w Chorwacji:

Trzeba mieć priorytety, więc druga połowa lipca to wyjazd z rodziną na chorwacką Istrię, choć sezon startowy w pełni. Czemu jednak nie połączyć tego z zawodami?

Kilka minut przed ekranem komputera i mam – Risnjak Trail! Prawie trzydzieści kilometrów po górach, ponad 1600 metrów w górę i kilkugodzinna odskocznia od plażowania. Pierwsze wątpliwości dopadły mnie, gdy zobaczyłem listę obowiązkowego wyposażenia, w które wchodził m.in. gwizdek i folia ratunkowa. Drapałem się w głowę: szykuje się jakieś UTMB w pigułce?!? Kolejne – gdy zobaczyłem zdjęcia z zeszłego roku, na których zawodnicy wspinają się z pomocą rąk na jakiś skalisty szczyt. Ostatecznie zadziwiła mnie informacja, że zapisałem się na odpowiednik polskiego Złotego Maratonu, czyli Mistrzostwa Chorwacji w Długodystansowych Biegach Górskich. Oj, będzie bolało…

Risnjak Trail 3

Chorwacja powitała nas oczywiście iście śródziemnomorskimi upałami. W dniu startu, wsiadając przed godziną 7 rano do samochodu w wiosce położonej nad morzem, poczułem pierwsze strużki potu płynące po plecach. Pomyślałem, że ugotuję się na tym „Rysiu” (bo tak na polski tłumaczy się Risnjaka) razem z moim bukłakiem wody, gwizdkiem i folią.

Gdy już wdrapałem się drogą tysiąca serpentyn do wsi Crni Lug okazało się, że moje obawy były przesadzone. Lista wyposażenia została skrócona (“abyście biegli jeszcze szybciej” – stwierdzili organizatorzy), a i temperatura spadła do znośnych 23 stopni. Tylko górujące nad startem gołe szczyty Velikiego Risnjaka i Snjeżnika nie dawały spokoju.  No więc na start, “Thunderstuck” AC/DC z głośników, odliczanie i poszli!

Risnjak Trail 9

Ustawiłem się raczej w drugiej połowie stawki, więc szybko zwężający się szlak sprawił, że 150 czy 200 osób przede mną szybko go zakorkowało.

Długi podbieg na Velikiego Risnjaka okazał się więc być głównie podejściem. I być może to uratowało mi później tyłek. Za szczytem zrobiło się znacznie mniej tłoczno (część zawodników skręciła na krótsza trasę, długości ok. 16 km), co pozwoliło najpierw spokojnie wspinać się po skałkach wielkości samochodów, bo akurat nimi prowadził szlak, a następnie w samotności pobiec po pierwszym nietechnicznym odcinku trasy prowadzącym łagodnym zbiegiem przez las.

Risnjak Trail 1

W tym miejscu powinna pojawić się informacja, że pewnie połowa trasy Risnjaka prowadzi ścieżkami upstrzonymi kamieniami lub wręcz po nich. Co oznacza, że każdy krok musi być postawiony dokładnie w miejscu, które jest bezpieczne dla stopy. Czujność, czujność i jeszcze raz czujność.

Momentami nie było nawet czasu spojrzeć na zegarek, nie mówiąc już o podziwianiu widoków, które w wyższych partiach są niesamowite, niczym z połonin naszych Bieszczad. Nie dostrzegłem też niestety żadnego rysia…

Risnjak Trail 2

Od drugiego punktu odżywczego na dwunastym kilometrze rozwijam skrzydła. Do mety wyprzedziły mnie może dwie osoby, ja zaś „łyknąłem” kilkadziesiąt. Ostatnie dwa-trzy kilometry przebiegłem w tempie niczym na “piątkę”. To się nazywa negative splitting…

Finisz na osiemdziesiątym którymś miejscu nie był oczywiście żadnym wyczynem, ale dla triathlonisty amatora z niziny mazowieckiej każdy bieg górski na dłuższym dystansie jest nie lada wyzwaniem. Dzieciaki już zaplanowały nam urlop na przyszły rok: ma być powtórka z Istrii i basta! Więc pewnie będzie też powtórka z Risnjaka…

Relacja: Konrad Konstantynowicz

Strona zawodów: http//www.risnjaktrail.com

foto: Vladimir Mudrovčić/Risnjak Trail

Miejsce: Crni Lug, Park Narodowy Risnjak, Chorwacja (ok. 50 km od Rijeki)

Termin: 19 lipca 2014

Wpisowe: 25 euro (Risnjak), 20 euro (Ris, czyli trasa 16,5 km)

trc-risnjak

Post navigation

2 komentarze

  • A bieg był międzynarodowy – startowali ludzie z 12 krajów!
    A mnie widać w centralnej częsci zdjęcia ze startu – 45:)
    Końcówka – 7 km zbiegu w nagrzanej dolince – była właściwie sauną w cenie startowego – 30 stopni i stojące powietrze…
    I pyszne arbuzy na punkcie odżywczym były

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jeśli podoba Ci się ten post, być może spodobają Ci się także te