Ponad 220 zawodników wzięło udział w 2. Biegu o Breńskie Kierpce, rozegranym 10 sierpnia br. w miejscowości Brenna w powiecie cieszyńskim.
Ponieważ planowany start zawodów opóźnił się o ok. 15 minut, rozgrzani i gotowi do startu zawodnicy musieli uzbroić się w cierpliwość. Jednak decyzja organizatorów o konieczności uzupełnienia trzech punktów odżywczych o dodatkowy zapas wody, spotkała się przy tak upalnej pogodzie z pełną aprobatą biegaczy.
Rywalizacja w tym 15 kilometrowym biegu górskim z sumą podbiegów 710 m, okazała się bardzo wymagająca, nie tylko ze względu na upalną pogodę. Dodając do tego trudną trasę o zróżnicowanym ukształtowaniu oraz bardzo mocną obsadę wyścigu, gdzie tempo czołówki robiło naprawdę duże wrażenie, otrzymujemy obraz niezwykle pasjonującej, sportowej walki.
Uczestnicy rozpoczęli bieg na wysokości 420 m n.p.m. w samym centrum Brennej, w Parku Turystyki. Początkowe 2 km trasy prowadziły wzdłuż rzeki Brennicy i doliną potoku Hołcyny. Tutaj, na odcinku częściowo biegnącym po nawierzchni asfaltowej i łagodnym nachyleniu, utworzyła się grupka pięciu zawodników, wśród których rozegrała się walka o czołowe miejsca (tempo pierwszego oraz drugiego kilometra wynosiło ok. 3:30).
Ale nie tylko oni chcieli mieć „coś do powiedzenia” w tym biegu. Za ich plecami nikt nie próżnował i każdy wyciskał z siebie siódme poty by uzyskać jak najlepszy dla siebie wynik. To, że ktoś mocno zacznie zmagania z górską trasą, nie oznacza wcale, iż jest w stanie długo utrzymać to tempo. Często podczas pokonywania kolejnych kilometrów trzeba zapłacić za zbyt szybką eksploatację energii, co zamanifestuje brakiem siły na finiszu. Wiedzą o tym doświadczeni biegacze górscy, którym doskonale znane jest powiedzenie „im wolniej zaczniesz tym szybciej skończysz”.
Solidnie należało się napracować by pokonać największy podbieg na trasie, którego zwieńczeniem jest osiągnięcie najwyższego punktu – szczytu góry Kotarz o wysokości 970 m n.p.m. (4,5 km).
Na trasie biegu znajdowało się dużo wolontariuszy oraz wyznaczających jej przebieg wstążeczek rozmieszczonych co 1 km – rzadkość w biegach górskich. Punkty z wodą „uratowały niejednemu skórę”, gdyż choć jeden jej łyk mógł odświeżyć i dodać energii na kolejne kilometry. Większość trasy pokrywał cień ale były również otwarte przestrzenie, z panoramicznymi widokami na pobliskie szczyty. Teren zmagań w większości prowadził utwardzoną leśną drogą pokrytą darnią i był technicznie łatwy. Najwięcej kłopotu sprawił kolejny etap dość ostrego zbiegu w kierunku Grabowej (1,9 km; 800 m n.p.m.).
Po nim następne 3,4 km to stosunkowo płaski szlak prowadzący do szczytu Starego Gronia (795 m n.p.m.), z którego wytyczony został stromy zbieg (2,4 km) prowadzący do brzegów rzeki Brennicy. Z tego miejsca do mety pozostał około 1 km. Zbiegamy drogą wytyczoną wałem w dół rzeki (450 m) do kładki, po przekroczeniu której pozostaje ostatnie 500 m do mety, która usytuowana jest w Parku Turystyki. Tutaj kibice robili wielką wrzawę podczas przecięcia linii mety przez kolejnego finiszującego zawodnika.
Jedni padali ze zmęczenia od razu po przebiegnięciu mety, a inni na spokojnie kończyli swój bieg. Byli i tacy, którym podobno było mało… Potwierdza się więc, że każdy w bieganiu górskim widzi swój osobisty cel i posiada swoją indywidualną potrzebę robienia tego co innym wydaje się niemożliwe. Tempo biegu oraz wysiłek jaki się wkłada by przekroczyć linię mety jest zawsze zróżnicowany i uzależniony od celu danego sportowca.
Po jednej godzinie, siedmiu minutach i 8 sekundach na mecie zameldował się pierwszy zawodnik – fenomenalny Dawid Malina. Jemu warunki pogodowe nie przeszkodziły w ustanowieniunowego rekordu rekord trasy. Tuż za nim na metę wbiegł jego rówieśnik, a także mieszkaniec Brennej – Tomasz Kawik. Podium uzupełnił Piotr Koń, który stracił do drugiego miejsca jedynie 8 sekund.
Pierwszą kobietą na mecie była 22-letnia Michalina Mendecka reprezentująca MOSiR Łaziska Górne (z nr 97).
Po ukończonym biegu przyjemnie było zanurzyć się w czystych wodach Brennicy, z czego skorzystało wielu uczestników, a na pozostałych czekały prysznice oraz posiłek dla wszystkich.
Masażyści mieli pełne ręce roboty, gdyż wiele osób skorzystało z tej jakże miłej usługi. Rozdanie nagród poprzedzało losowanie nagród dla wszystkich finiszerów, a sama ceremonia odbyła się sprawnie i bez większych problemów.
Całą imprezę poprowadzono bardzo dobrze i profesjonalnie. Oprócz biegu głównego, również dzieci miały okazję do rywalizacji na krótkich dystansach. Rodzinna atmosfera panowała wokół, a po południu ciemne chmury tylko postraszyły deszczem.
Podsumowując – bardzo udana impreza sportowa, piękne rejony, ciekawi ludzie pełni pasji i wspaniali kibice.
Dziękujemy i do zobaczenia!.
Relacja: Daroz
Wyniki: http://www.brenskiekierpce.pl/wp-content/uploads/2014/01/BrenskieKierpce2014-open.pdf
Zdjęcia: htpp://www.brenskiekierpce.pl
Leave a Comment