Wyobraź sobie, że zamykasz oczy i przenosisz się w czasie… Jest rok 1943, Polski nie ma, znajduje się pod okupacją niemiecką. Pogłoski o rychłym zakończeniu wojny są coraz częstsze, jednak aby „stały się ciałem” potrzeba ogromnego wysiłku – również Twojego.
Nie pytaj co da Ci Ojczyzna, tylko zostań kurierem Podziemnego Państwa Polskiego i pomóż pokonać niemieckiego okupanta! Nie, spokojnie to nie złośliwe oprogramowanie zaatakowało Twój komputer – to zaproszenie na… bieg. A raczej coś więcej niż bieg – na trzecią edycję Virtuti Militari – Bieg Honoru.
Jest to dwudniowe wydarzenie sportowo – historyczno – towarzyskie, które pozwoli Ci oderwać się od monotonii dnia codziennego i przeżyć niezapomnianą przygodę w przepięknych okolicznościach przyrody Beskidu Sądeckiego.
Miejscem spotkania uczestników będzie Szkoła Podstawowa nr 1 w Piwnicznej-Zdrój, której progi będą zarazem ostatnim miejscem styczności z teraźniejszością.
To tutaj zdeponujemy wszystkie Wasze współczesne gadźety (telefony, zegarki, laptopy, samochody, odrzutowce), przebierzemy w kostiumy z epoki, wyrobimy kenkarte, przydzielimy ekwipunek obozowy i z śpiewem na ustach w eskorcie licznych spojrzeń zdezorientowanych autochtonów i turystów zwartą grupą wyruszymy do obozu szkoleniowego AK.
Ten będzie się mieścił z dala od centrum na wzgórzu Węgielnik.
Na jego szczycie znajduje się aranżacja historyczna z odtworzonymi okopami z czasów II wojny światowej oraz drewniana wieża widokowa.
Tutaj na początek uczestnicy wezmą udział w szkoleniu, które pomoże im poznać kontekst historyczny rywalizacji, techniki konspiracji oraz pomoże zaznajomić się z bronią.
Nocleg dla uczestników biegu i osób towarzyszących będzie na trenie obozu w namiotach wojskowych, jednak zanim on nastąpi (pomni doświadczeń poprzednich edycji musimy lojalnie uprzedzić że dla niektórych zapewne nie nastąpi) zintegrujemy przyszłych kurierów na wspólnej biesiadzie przy ognisku.
Nie zabraknie tutaj lokalnych specjałów (sery, bigos, gulasz Pani Gieni), oraz niezbędnych dla biegacza węglowodanów (które celem lepszego przyswojenia zostaną uprzednio przefermentowane lub przedestylowane), zaś doświadczeni w bojach animatorzy kultury zadbają o odpowiedni akompaniament oraz repertuar wspólnie wykonywanych utworów nie tylko patriotycznych.
Następnego dnia (a raczej tego samego – nie okłamujmy się stron w śpiewnikach jest dużo) rankiem spożyjemy wspólnie lekkie śniadanie dostarczone przez niezawodną kolaborantkę lokalnego ruchu oporu (pseudonim Pani Gienia), dociążymy plecaki solą i ruszymy z misją dostarczenia pilnej depeszy w trasę biegu.
Najpierw zalesionymi zboczami pasma Radziejowej wdrapiemy się na Niemcową.
Na tej malowniczej polanie będzie można posilić się nieco i ruszyć w dalszą drogę w kierunku przełęczy Żłóbki a następnie najwyższego wzniesienia Beskidu Sądeckiego – Radziejowej.
Tutaj po przetarciu obficie spływającego potu naszym oczom ukażą się malownicze panoramy Tatr i Gorców.
W tak pięknych okolicznościach przyrody udamy się w kierunku Obidzy, gdzie czeka nas nieprzyjemna niespodzianka.
Wiadomo – wojna to nie jest bajka – a pogranicze nasiane jest niemieckimi patrolami jak dobra kasza skwarkami.
Trafiamy tutaj do obozu jenieckiego – a nasza sytuacja zmienia się diametralnie: zamiast pięknych widoków – dyby, zamiast przyjemnego biegu – tortury, zamiast pyszności od Pani Gieni – suchary…
Bez obaw Armia Krajowa nie zostawi swoich ludzi w potrzebie. Grupy rekonstrukcyjne przygotowały akcję rekonstrukcyjną, której scenariusz zakłada wyzwolenie obozu.
Uprzedzając wasze obawy – jeśli myślicie rekonstrukcja polega na tym, że kilku harcerzyków postrzela się trochę z kapiszonów, to grubo się mylicie.
Lepiej zasłońcie dobrze uszy bo będzie nieźle dudnić, a pirotechniki będzie więcej niż na derbach Krakowa.
Po solidnej porcji zmęczenia nic tak nie pokrzepi strudzonych partyzantów jak pyszna żołnierska grochówka, jej smak i walory odżywcze pokrzepią nie tylko biegaczy, lecz również publiczność wydarzenia, którą na miejsce rekonstrukcji dowiozą specjalne darmowe busy.
Skoro jesteśmy przy publiczności to czas oczekiwania na rekonstrukcję umili jej festiwal filmu i muzyki „Ojcowizna” podczas którego będzie można zobaczyć odnowione filmy z okresu dwudziestolecia międzywojennego przeplatanych występami zespołów regionalnych.
Finałowym punktem festiwalu będzie występ gwiazdy wieczoru – znanych i lubianych „Lachersów”.
Specjalną atrakcją będzie stanowisko naszego partnera Strefa 52, gdzie będzie można skorzystać z paintballowego szaleństwa.
Uczty duchowej dopełni Msza św. z oprawą chóru Gospel Jeśli jakimś cudem jeszcze nie dałeś się przekonać, to zajrzyj na zakładkę recenzje na naszym fanpejdżu na facebooku, albo zapisz się na kolejny nudny bieg w mieście..
https://www.virtutimilitari.pl/
Leave a Comment