W ubiegłym roku po raz pierwszy wybrałem się z grupą przyjaciół na Mistrzostwa Świata Weteranów w Biegach Górskich.
Odbywały się w Niemczech i to co tam zastaliśmy jeśli chodzi o poziom organizacyjny oraz sportowy oczarowało nas.
Walczyliśmy jak lwy jednak nikomu z nas nie udało się zdobyć medalu zarówno indywidualnie jak i w drużynie.
Mimo to wracaliśmy do Polski w świetnych humorach i obiecaliśmy sobie że na Mistrzostwach Europy w Austrii będzie lepiej…
Rzeczywiście, było zdecydowanie lepiej – wywalczyliśmy 3 medale.
A że apetyt (zwłaszcza u sportowców) rośnie w miarę jedzenia – postanowiliśmy że za rok będzie jeszcze lepiej…
Dla wielu z nas tegoroczne Mistrzostwa Świata rozgrywane w Czeskiej przepięknej małej miejscowości Janské Lázně były imprezą docelową.
Do Czech zjechało się blisko 400 zawodników z całego świata – w tym z tak odległych krajów jak Australia, Nowa Zelandia, USA czy Kolumbia
Najliczniejsze jednak ekipy były z Europy: 152 Czechów, 78 Niemców, 54 Brytyjczyków czy 50 Włochów.
Z Polski także przyjechało sporo zawodników – bo 23 – jednak patrząc na fakt iż do Czech mieliśmy tak blisko to ciągle moim zdaniem mało.
Zapewne dla wielu mogło być sporym problemem dość wysokie wpisowe na tego typu imprezy, co jednak w dużej mierze nie jest „zawinione” przez organizatora lecz wynika z konieczności odprowadzania sporej kwoty na rzecz władz międzynarodowych od każdego z zawodników.
My przyjechaliśmy do Czech w siódemkę, dzień wcześniej. Niektórzy z naszych kolegów byli tu już od czwartku zaznajamiając się z trasą, która okazała się zwłaszcza jak na weteranów bardzo ciężka.
Wydawało by się że przewyższenie 650 metrów na dystansie 8.600 to nie wiele, jednak gdy okazało się że prawie całe to przewyższenie znajdowało się pomiędzy 3 a 8 kilometrem czyli na odcinku około 5 km – to już zmienia postać rzeczy…
Tradycyjnie start poszczególnych grup wiekowych odbywał się osobno w odstępach 20 minut – tak więc jako „młodszy weteran” mogłem przed i w trakcie rozgrzewki obserwować i dopingować wielu starszych kolegów a było co podziwiać.
Widok ponad 75 letnich osób zasuwających pod górę w tempie młodzieniaszków robił wrażenie.
Już na mecie dowiedzieliśmy się , że także nasz 60 latek – Tadeusz Jasek pokazał na co go stać i po zdobyciu wicemistrza europy w roku 2012 , w tym roku nie dał szans rywalom zdobywając złoto.
Nie był to ostatni nasz medal w tym dniu, także biegnąca w tej grupie Alicja Sikora spisała się na medal zdobywając brąz.
Kolejny krążek tym razem srebrny dorzucił Mistrz Polski M45 – Grzegorz Czyż.
Czwarty i piąty medal zdobyli najmłodsi – 35-latkowie. Tu pokazał klasę alpejki Mistrz Polski – Dariusz Kruczkowski, który ustąpił jedynie rewelacyjnemu Amerykaninowi – Tommiemu Manningowi.
Bardzo dobrze spisali się także jego koledzy z drużyny M35 – Piotr Koń i Robert Faron, którzy zajmując miejsce 6 i 8 wywalczyli drużynowe złoto !
Do tego doszły jeszcze 4 czwarte miejsca w kategoriach wiekowych M60, M55, M50 i M40.
Czy można było zdobyć więcej ? trudno powiedzieć – skład był zbliżony do optymalnego, każdy dał z siebie chyba wszystko…
W klasyfikacji medalowej okazaliśmy się 5 siłą na świecie ustępując jedynie gospodarzom, Włochom, Niemcom i Brytyjczykom.
Ale na koniec ponownie obiecaliśmy sobie że za rok, w Austrii będzie jeszcze lepiej 🙂
Wielkie podziękowania i gratulacje dla całej ekipy w szczególności dla Kornela Rakusa – on wie za co 🙂 !
Oto pełne wyniki:
Mężczyźni: https://www.biegigorskie.pl/wp-content/uploads/2013/09/Men.pdf
Kobiety: https://www.biegigorskie.pl/wp-content/uploads/2013/09/Women.pdf
Drużynowo mężczyźni: https://www.biegigorskie.pl/wp-content/uploads/2013/09/Teams_Men.pdf
Drużynowo kobiety: https://www.biegigorskie.pl/wp-content/uploads/2013/09/Teams_Women.pdf
Pamiętajcie, że w przyszłym roku Mistrzostwa Europy Mastersów w Biegach Górskich odbywają się w Polsce (Ludwikowice Kłodzkie, 14 czerwca 2014)). Mam nadzieję, że jako Polacy na własnym terenie pokażemy siłę 🙂 Zapraszam po więcej szczegółów już na początku października pod adresem http://www.me2014.wielkasowa.net