Jest w Polsce kilka biegów z „tradycją” i do takich należy Bieg Na Czantorię Wielką.
Ale biegów za wpisowe wartości 10 złotych szukać można ze świeczką. 20 jubileuszowy bieg górski zlokalizowany w Ustroniu w niedzielny, upalny dzień udowodnił że wcale nie trzeba dużo wkładu finansowego czerpanego głównie od biegaczy by zorganizować świetne sportowe widowisko.
Powiedzmy że to kameralny bieg , w tym roku śmiałków chętnych do pokonania 9 kilometrowej trasy z przewyższeniem +/- 635 m. przystąpiło niespełna stu zawodników.
W pakiecie startowym znajdował się tylko numerek ale…
…po biegu na mecie czekała woda mineralna, zjazd kolejką czterokrzesełkową w dół, następnie posiłek w karczmie oraz piękne puchary dla najlepszych biegaczy w danych kategoriach wiekowych.
Trasy oznaczać nie trzeba było ponieważ przez pierwsze kilometry biegnących zawodników kierował radiowóz straży miejskiej, następnie trasa prowadziła już górskim szlakiem turystycznym który zmienił barwy z żółtego na czarny.
Nie było opcji pomylić drogi, była intuicyjnie rozpoznawalna!
W momencie gdy w Krynicy odbywała się jedna z największych imprez biegowych w Polsce, tu w Ustroniu pojawiło się kilku bardzo dobrych zawodników chcących pokazać się z jak najlepszej strony.
O 10:00 nastąpiło rozpoczęcie zmagań.
Po starcie od razu tempo narzucił Dariusz Marek (RMD Montrail Team) z Wieliczki który starał się jak najszybciej pokonać asfaltowy, co chwilę wznoszący się odcinek trasy tym samym rozciągając zawodników biegnących za nim.
Po kilku minutach wyrównał się z nim, jego Teamowy kolega Nataniel Swat i objął prowadzenie tuż przed wbiegnięciem na trudniejszy technicznie teren.
Chłopaki ostro pracowali pod stromiznę a za nimi powoli pozycję zdobywał Wojciech Probst z Haźlach, który w końcu doszedł ich obu.
Wyprzedził drugiego zawodnika oraz lidera starając się jak najprędzej oddalić od nich.
Gdy wyrobił sobie odpowiednią przewagę do ataku o pozycję wyżej przystąpił Dariusz który na wąskiej ścieżce wyskoczył przed świetnego juniora z RMD Montrail Teamu dając mu do zrozumienia że walka o podium będzie trwać do końca.
I to on pokonując dynamicznie kilka podbiegów zaczął pościg o pierwsze miejsce starając się skrócić odległość dzielącą go od lidera. Przez chwilę pierwsza trójka zawodników biegła w równym tempie w identycznej odległości od siebie, a za nimi trwał pościg który można było wychwycić na kilku zakrętach trasy dających szerszy pogląd na sytuację.
Grupa z tyłu nie odpuszczała i w miarę upływu kilometrów zaczęła się przerzedzać.
W cieniu lasu przy takim tempie biegu było zdecydowanie przyjemniej niż w otwartych momentach trasy gdzie wypadało się na otwarte przestrzenie.
866 m n.p.m. to wysokość Czantorii Małej. By ją zdobyć uczestnicy biegu musieli pokonać morderczy podbieg.
Nagrodą za ten wyczyn był dosyć długi zbieg po którym nastąpił kolejny mocny podbieg.
Przy tak ciężkiej pracy mięśni nogi były jak „kołki”. Sztywne i nie dające się rozpędzić w chwilach odpowiednich do takich manewrów.
Walka trwała dalej, słońce świeciło, wrzesień wyglądał jak pełnia lata!
Czantorię Wielką (995 m n.p.m.) jako pierwszy zdobył Wojciech Probst pokonując bardzo piękną, momentami ciężką trasę górską. Około 30 sekund za nim na metę wpadł Dariusz Marek a po kolejnych 30 sek później Nataniel.
Na 5 mc dobiegł Marek Skrzyp który stracił czwartą pozycję na rzecz Jacka Seweryna z Mysłowic podczas zbiegu – efekt niewyleczonej kontuzji.
Na bardzo wysokiej 8 pozycji finiszował najlepszy 50-latek Janusz Pytel (TG Sokół Zakopane).
Rześkie powietrze i niewątpliwie przyjazny klimat tych rejonów, plus świetna zabawa sportowa pozwoliły poczuć się wspaniale i odprężająco.
W śród finiszerów nie zabrakło debiutantów w bieganiu po górach, którym należą się gratulacje za chęci i wytrwałość za co na szczycie Czantorii czekały pamiątkowe medale.
Zawodnicy za darmo zjechali kolejka linową w dół do karczmy by ucztować i rozmawiać o świetnie spędzanej niedzieli. Bardzo udana impreza sportowa i rewelacyjna trasa którą jedni nazywają trudną a inni łatwą. Osobiście uważam że urozmaicenie terenu który trzeba pokonać daje możliwość wykorzystania swoich mocnych stron na każdym poziomie wytrenowania. Szybka lecz momentami wymagająca trasa.
Brawo za ten bieg i oby tak dalej!
Foto: Danuta Stec
Leave a Comment